Marit Bjoergen wygrała bieg na dochodzenie na 10 km stylem dowolnym, kończący finał Pucharu Świata. Norweżka zdobyła Kryształową Kulę po trzech latach dominacji Justyny Kowalczyk. Nasza biegaczka w Falun była dzisiaj dopiero piąta.
W ostatnim biegu sezonu Bjoergen nie dała rywalkom szans i potwierdziła, że w tym sezonie była po prostu najlpesza. Co prawda, Kowalczyk dość szybko odrobiła 6,4 sekundy straty do Norweżki, którą miała na starcie, ale Bjoergen nie miała zamiaru z nikim dzielić radości tego ostatniego dnia sezonu. Odskoczyła Polce na ponad 20 sekund, właściwie bez żadnego problemu.
Nasza biegaczka miała jeszcze jeden kłopot. Za nią biegły Therese Johaug, Charlotte Kalla i Heidi Weng. Ten norwesko-szwedzki pociąg ścigał z uporem słabnącą i chyba pozbawioną już chęci rywalizacji Kowalczyk, mimo że na starcie cała trójka traciła do wiceliderki Pucharu Świata prawie minutę. Polka została w końcu doścignięta, a na podbiegu spadła na 5. miejsce. Wspaniale biegła Kalla, wspierana żywiołowo przez szwedzkich kibiców.
To wszystko działo się daleko za plecami Bjoergen. Najlepsza norweska biegaczka na metę dobiegła uśmiechnięta i szczęśliwa i wcale nie wyglądała na bardzo zmęczoną.
Kowalczyk nie włączyła się do walki o podium. Na sprinterskim finiszu najszybsza była Weng, za nią Kalla, która o centymetry wyprzedziła Johaug. Polka dobiegła na metę ponad minutę po Bjoergen i kilkanaście sekund za drugą Weng. W czołowej dziesiątce znalazły się jeszcze trzy Norweżki - Kristin Steira, Marthe Kristoffersen i Martine Hagen.