Skandal w Belgii. Telefon Brahima Abdeslama – jednego z terrorystów, którzy wysadzili się w Paryżu rok temu – został odnaleziony w komisariacie policji pod stertą dokumentów. Komórkę przejęto na początku 2015 roku. Media podkreślają, że gdyby nie została zgubiona, można byłoby podjąć próbę udaremnienia paryskich ataków.
Skandal jest tym większy, że komórkę zgubiono, a teraz odnaleziono w komisariacie w Molenbeek, czyli w dzielnicy Brukseli, którą okrzyknięto wylęgarnią terrorystów.
Służby przejęły telefon w lutym 2015 roku - Abdeslam był wtedy podejrzewany o to, że chce
wyjechać do Syrii. Mężczyzna został zatrzymany w związku z handlem narkotykami, jednak interesowała się już nim jednostka antyterrorystyczna. Już wtedy chciano zbadać zawartość komórki Abdeslama, ale okazało się, że telefon zniknął. Początkowo o zgubienie go posądzano jednostkę antyterrorystyczną.
Belgijscy dziennikarze komentują, że gdyby w odpowiednim czasie zbadano zawartość komórki to może udało by się uniknąć zamachów w Paryżu.
(mn)