Rok po tragedii w Przewodowie na Lubelszczyźnie odsłonięta zostanie tablica upamiętniająca dwóch rolników - ofiar eksplozji rakiety, która nadleciała znad Ukrainy. Uroczystość w pobliżu miejsca wybuchu zaplanowano na popołudnie.
Czujemy niedosyt, bo do końca nie wiemy, co się wydarzyło - mówi Grzegorz Drewnik. To wójt gminy Dołhobyczów, obejmującej Przewodów - wieś na Lubelszczyźnie, w której równo rok temu eksplozja rakiety nadlatującej znad Ukrainy zabiła dwóch rolników.
Wójt twierdzi, że życie w gminie "jako tako wróciło do normy". Podkreśla, że mieszkańcy stali się bardziej twardzi i nauczyli się żyć z wojną po sąsiedzku.
Większość mieszkańców tak naprawdę wróciła do normalności. Wiadomo, że rodziny, te najbliższe osoby do tej pory odczuwają wielką stratę (...) i na pewno czują też niedosyt związany z tym, że do końca nie wiedzą, co się wydarzyło - mówi Grzegorz Drewnik.
Wójt dodał, że miejsce eksplozji zostało już uprzątnięte. W tym momencie nie widać w ogóle, że tam cokolwiek się wydarzyło, oczywiście poza miejscem, gdzie dzisiaj zostanie odsłonięta tablica upamiętniająca wydarzenie. To jest jakieś 50 metrów od miejsca wybuchu - wskazał.
Skromną uroczystość zaplanowano na popołudnie - o godz. 14:00 odbędzie się msza święta, a do odsłonięcia tablicy dojdzie po godz. 15:00. To mniej więcej o tej godzinie rok temu ukraińska rakieta obrony powietrznej uderzyła w suszarnię zboża, zabijając dwóch rolników.
Mimo upływu roku, śledztwa w sprawie eksplozji rakiety w Przewodowie nie udało się zakończyć.
Jak informowaliśmy w połowie września, to brak współpracy ze strony ukraińskiej zablokował dochodzenie.
Wiele miesięcy temu wysłano do władz w Kijowie wnioski o pomoc prawną. Chodzi m.in. o uzyskanie informacji, które dadzą możliwość stuprocentowego potwierdzenia, kto i skąd wystrzelił feralną rakietę.
Strona ukraińska od tego czasu milczy i nie reaguje na polskie wnioski. Biegli powołani w polskim śledztwie potwierdzili jednak, że w Przewodowie spadł ukraiński pocisk obrony powietrznej.
Do eksplozji rakiety doszło 15 listopada 2022 roku w leżącym koło ukraińskiej granicy lubelskim Przewodowie. Tego dnia trwał zmasowany rosyjski ostrzał terytorium Ukrainy, w tym jej zachodniej części.
W wyniku wybuchu zginęło dwóch mężczyzn: 59-letni traktorzysta Bogdan C. i 60-letni kierownik magazynu Bogusław W.
To zdarzenie zelektryzowało cały świat, bo rakieta spadła i zabiła cywilów na terenie państwa członkowskiego NATO.
Na miejscu eksplozji pracowali prokuratorzy Mazowieckiego i Lubelskiego Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej, Prokuratury Regionalnej w Lublinie, Prokuratury Okręgowej w Zamościu, funkcjonariusze policji, straży granicznej, ABW, CBŚP, żołnierze, a także biegli, w tym z Wojskowego Instytutu Techniki Uzbrojenia w Zielonce i Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Komendy Głównej Policji, pirotechnicy oraz amerykańscy eksperci.
W oględzinach miejsca eksplozji brali udział również ukraińscy eksperci.