Najbardziej proeuropejskim i takim chyba też najbezpieczniejszym z punktu widzenia polskich interesów, wydaje się Emmanuel Macron – mówił szef Rady Europejskiej Donald Tusk pytany o polityków startujących w niedzielnych wyborach prezydenckich we Francji. Były polski premier brał udział w Sopocie w meczu zorganizowanym dla niego przez przyjaciół z okazji 60. urodzin.
Tusk pytany był przez dziennikarzy m.in. o to, kogo najbardziej życzyłby sobie na stanowisku prezydenta Francji. Mogę powiedzieć, co jest ważne nie dla mnie osobiście może, ale dla Unii Europejskiej, za którą czuję się formalnie, ale też sercem współodpowiedzialny - powiedział.
We Francji najbardziej proeuropejskim i takim chyba też najbezpieczniejszym z punktu widzenia polskich interesów, wydaje się Emmanuel Macron, ale mój współtowarzysz z rodziny politycznej i mój wieloletni przyjaciel - Fillon - jest także - może trochę bardziej eurosceptyczny, ale też bezpieczny z punktu widzenia i Europy i Polski, więc to są dwa moje typy - tłumaczył były premier.
Zapytany, kto - jego zdaniem - faktycznie wejdzie do drugiej tury w wyborach prezydenckich we Francji, Tusk powiedział, że jego intuicja trafnie podpowiedziała mu wyniki referendum dotyczącego Brexitu oraz wyborów w Stanach Zjednoczonych. Dodał, że w przypadku wyborów we Francji intuicja podpowiada mu, że do drugiej tury przejdą Macron i Marine Le Pen. Ale być może sugeruję się po prostu sondażami - stwierdził. Oczywiście nie jest moją rolą obstawianie publicznie wyników. Chciałbym być neutralny, (choć - PAP) to nie jest nigdy możliwe do końca, ale na pewno dla Europy byłoby najlepiej, gdyby ci, którzy są jednoznacznie proeuropejscy, wygrali - zastrzegł.
Wybory prezydenckie we Francji przewidziane są na 23 kwietnia i 7 maja. Według różnych sondaży najpoważniejszymi kandydatami są: centrysta Emmanuel Macron, szefowa skrajnie prawicowego Frontu Narodowego (FN) Marine Le Pen oraz reprezentant centroprawicy Francois Fillon.
(mn)