​Koalicja Obywatelska przedstawia projekt nowelizacji Kodeksu wyborczego i proponuje nowe hybrydowe wybory prezydenckie. Organizacja wyborów prezydenckich przez PKW oraz głosowanie korespondencyjne łączone z tradycyjnym w lokalach wyborczych - to główne założenia projektu, zaprezentowanego przez posłów KO Barbarę Nowacką i Roberta Kropiwnickiego.

Według tego pomysłu, wyborcy mogliby zdecydować, czy chcą głosować korespondencyjnie czy w lokalach wyborczych. Takiego rozwiązania nie wykluczają politycy Porozumienia, taką możliwość rozważają też politycy Prawa i Sprawiedliwości - wynika z ustaleń reportera RMF FM Patryka Michalskiego.

Pomysł wyborów mieszanych tworzy choć minimalne pole do kompromisu, co nie oznacza, że wokół nowych wyborów będzie panowała powszechna zgoda. Koalicja Obywatelska proponuje, żeby najpierw zmienić Kodeks wyborczy, przywrócić uprawnienia odebrane PKW przez PiS, a dopiero później ogłosić termin wyborów.

Opozycja proponuje też, żeby wyborcy do 15. dnia przed głosowaniem mogli zgłosić chęć głosowania korespondencyjnego. Pakiet wyborczy miałby trafić do nich tydzień przed dniem głosowania.

"Proponujemy, by wybory odbyły się w trybie mieszanym, w lokalach wyborczych, jak i korespondencyjnie, tak aby wyborcy mogli podjąć decyzję w sposób świadomy - czy chcą iść do lokalu, czy chcą oddać głos korespondencyjnie. Chcemy również, by to PKW organizowała wybory, a nie rząd z nieudolnym ministrem Sasinem" - oświadczył Kropiwnicki. Stwierdził, że należy także "wyrzucić ustawę, która zakłada, że wybory mają przeprowadzić Sasin z Pocztą Polską do kosza (...) i wyrzucić art. 102 z ustawy covidowej, który ograniczał kompetencje PKW"

"Dajemy też możliwość, że do 15. dnia przed wyborami każdy może zgłosić chęć głosowania korespondencyjnego i do 7. dnia przed wyborami każdy powinien dostać imienny pakiet wyborczy i po tym 7. dniu każdy może oddać ten pakiet albo w gminie, albo na poczcie, albo w dniu głosowania zanieść go do obwodowej komisji wyborczej" - dodał.

Ocenił, że w ten sposób wybory będą bezpieczniejsze, bo będą rozciągnięte w czasie, a nie wszyscy w jednym dniu będą udawali się do lokali wyborczych.

Własne propozycje po południu mają zaprezentować politycy Porozumienia.

Zmiany w kodeksie wyborczym są nieuniknione, choć zgodnie z prawem nie powinny być dokonywane w krótkim czasie przed wyborami.

Odpowiedzialność marszałek Sejmu

Kropiwnicki odniósł się też do tego, że w niedzielę PKW stwierdziła, że w wyborach 10 maja br. brak było możliwości głosowania na kandydatów. W związku z tym, że brak możliwości głosowania na kandydatów jest równoznaczny w skutkach z brakiem możliwości głosowania ze względu na brak kandydatów, marszałek Sejmu ma teraz 14 dni na ponowne zarządzenie wyborów. Ocenił, że w związku z tym, że ogłosił to organ, którego zadaniem jest organizacja wyborów, "trzeba się z tym zgodzić", choć może to budzić wątpliwości prawne. Podkreślił też wynikającą z tego zarządzenia odpowiedzialność marszałek Sejmu Elżbiety Witek.

Nowacka na briefingu w Sejmie powiedziała, że jest najwyższy czas, by rządzący zaczęli rozmawiać z opozycją i słuchać przedstawionych przez nią propozycji. Kropiwnicki dodał, że "kiedy w poprzedniej kadencji prezes PiS Jarosław Kaczyński wyszedł na mównicę i powiedział, że robi to ‘bez żadnego trybu’ nikt nie wiedział, że staje się to credo naszego państwa". "Dzisiaj stajemy się państwem bez trybu - bez trybu nie odbywają się wybory, bez trybu obradują komisje, bez żadnego trybu przesuwa się nasze państwo w stronę dyktatury" mówił Kropiwnicki.

Podkreślił konieczność "powrotu na ścieżkę prawa i konstytucji" w ten sposób, by wybory mogły się odbyć w sposób bezpieczny i uczciwy, zgodnie ze standardami międzynarodowymi. Dlatego - poinformował - KO przedkłada swój projekt.

Jak podkreślił polityk, ważną rolę będzie miała marszałek Witek, bo to marszałek Sejmu ma przedstawić nowy termin wyborów. Według Kropiwnickiego powinna zrobić to w momencie, kiedy będzie jasna sytuacja prawna. Jak podkreślił poseł KO, dziś takiej jasnej sytuacji nie ma.

Na uwagę, że marszałek Sejmu mogłaby teoretycznie zarządzić wybory nawet 23 maja Kropiwnicki odparł, że dla niego po oświadczeniu PKW "oczywistym jest, że to muszą być nowe wybory z całą procedurą temu towarzyszącą, ale w trybie skróconym jak dla opróżnienia urzędu".


Niewykluczone rozmowy z posłami PiS

Posłów KO spytano też, czy wystąpią do PiS z propozycją rozmowy na temat swojej propozycji, Nowacka powiedziała, że w sprawie ich projektu liczy na "opozycję i przytomnych ludzi w PiS". Zaznaczyła, że jest gotowa rozmawiać z każdym, dla kogo ważne jest uczciwe przeprowadzenie wyborów. Podkreśliła, że jej zdaniem miejscem do takich rozmów jest parlament, "a nie jakieś porozumienia pod stolikami". Zapewniła, że KO jest przygotowane na każdy wariant i jest gotowa do każdego "jasnego prawnie terminu wyborów".

Polityków spytano też o pomysł Lewicy dot. rozmów. Zaznaczyli, że zaproponowany przez Lewicę termin jest odległy i być może wcześniej uda się wypracować jakieś rozwiązanie. Nowacka wyraziła zadowolenie, że "Lewica otwiera się na rozmowy". Jak stwierdziła, "mądrość czasami przychodzi z wiekiem".

Dziennikarze pytali też, czy kandydatką KO na prezydenta pozostaje Małgorzata Kidawa-Błońska. "Jest i nic się w tej sprawie nie zmieniło" - zapewniła Nowacka.