"Dobrze, że zmienił się program 'Czyste Powietrze', ale źle, że tak wąsko potraktowano grupę najuboższych" - komentuje ogłoszone w czwartek zmiany Piotr Siergiej z Polskiego Alarmu Smogowego. Nową odsłonę programu - który ma finansować likwidację kopciuchów i zastępowanie ich czystymi źródłami energii - zaprezentowało Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Resort chce wyeliminować nadużycia, do których dochodziło w poprzedniej edycji.
10 mld zł jest w tegorocznym budżecie programu "Czyste Powietrze". Pieniądze te pójdą na ocieplanie domów i wymianę starych pieców. Główny cel to poprawa jakości powietrza.
Program startuje 31 marca. To jego kolejna, "ulepszona" wersja. Tym razem ma być szczelniejsza niż poprzednie, by nie dochodziło do nadużyć ze strony nieuczciwych firm, które zawyżały koszty i świadczyły usługi słabej jakości.
Polski Alarm Smogowy (PAS) - organizacja, która od lat zwraca uwagę na problem fatalnej jakości powietrza w naszym kraju - poddał analizie ogłoszone w czwartek zmiany w programie. Choć tegoroczna odsłona "Czystego Powietrza" w ocenie ekspertów z PAS zawiera kilka pozytywnych korekt, to nie rozwiązuje kluczowych problemów, które były przedstawiane jako główne powody wstrzymania programu jesienią zeszłego roku.
Na plus Piotr Siergiej z Polskiego Alarmu Smogowego wymienia m.in. wymóg przeprowadzenia audytu energetycznego, a więc obowiązek sprawdzenia, jaki standard energetyczny spełnia dom, zanim zacznie się jego remont. Ma to pozwolić, by jeszcze przed rozpoczęciem inwestycji ocenić, co należy zrobić, aby obniżyć rachunki za ogrzewanie i dobrać odpowiednie źródło ogrzewania domu - ocenia ekspert.
Drugą pozytywnie ocenianą zmianą jest przywrócenie maksymalnych kwot dotacji np. do zakupu okien czy ocieplania ścian. Zmiana ta, choć ważna, nie rozwiąże w pełni problemu zawyżania kosztów w programie. Pojawił się obowiązek udokumentowania własności domu przez trzy lata przy najwyższym poziomie dotacji, co powinno wyeliminować sytuację przepisywania domów na te osoby w gospodarstwie domowym, które mają niskie dochody, tylko w celu pozyskania najwyższej dotacji - mówi Piotr Siergiej.
W opinii Polskiego Alarmu Smogowego obie te zmiany można było wprowadzić znacznie wcześniej, tak, by nie wstrzymywać na kilka miesięcy programu "Czyste Powietrze".
Według eksperta reforma "Czystego Powietrza" nie rozwiązała problemów podawanych jako podstawowe przyczyny zawieszenia programu: zatory płatnicze spowodowane nadmierną biurokracją oraz nadużycia ze strony nieuczciwych firm. Co gorsza, nowa odsłona programu może wykluczyć ze wsparcia setki tysięcy gospodarstw domowych o najniższych dochodach, które nie będą mogły skorzystać z najwyższego poziomu dotacji - alarmuje Piotr Siergiej.
Według zapowiedzi Ministerstwa Klimatu i Środowiska taki poziom wsparcia pokrywający nawet 100 proc. kosztów, będzie obowiązywać przy miesięcznym dochodzie do 1,3 tys. zł na osobę w gospodarstwach wieloosobowych lub do 1,8 tys. zł w gospodarstwie domowym jednoosobowym.
Piotr Siergiej podaje przykład trzyosobowej rodziny, której miesięczny dochód wynosi 4 tys. zł. Według nowych wytycznych to już nie jest rodzina najuboższa, bo w sumie na gospodarstwo przypada powyżej 3,9 tys. zł. Taka rodzina już nie otrzyma miesięcznego dofinansowania. Policzyliśmy, ile oni płacą za ogrzewanie domu w słabym standardzie, bo takie się ociepla. Przy ogrzewaniu węglem to będzie rocznie 7 tys. zł, a w przypadku gazu - 9 tys. zł. Niestety, przy takim poziomie zamożności, jeśli nie dostaną najwyższego poziomu dofinansowania, to po prostu nigdy nie ocieplą domu i nie wymienią źródła ciepła - ocenia.
Ekspert szacuje, że nawet kilkaset tysięcy gospodarstw domowych może nie być w stanie otrzymać takiego dofinansowania, które pozwoliłoby im poprawić ich komfort cieplny i finansowy.
Polski Alarm Smogowy zwraca uwagę, że w propozycji reform brakuje listy rekomendowanych wykonawców. A to jest podstawowe narzędzie chroniące beneficjentów przed nieuczciwymi firmami - dodaje Piotr Siergiej.
Przypomina, że aby znaleźć się na tej liście, wykonawcy powinni spełniać minimalne wymogi określone wcześniej przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, a także zobowiązać się do wykonywania usług w określonym standardzie.
Podobne rozwiązania funkcjonują przy tego typu programach w wielu europejskich krajach. Dodatkowo Fundusz wciąż nie uruchomił tzw. Centralnej Bazy Czystego Powietrza, która pomogłaby w bardziej efektywnym zarządzaniu publicznymi pieniędzmi, pozwoliła monitorować rynek i ceny świadczonych usług, a tym samym zapobiegałaby zawyżaniu marży zysku przez nieuczciwe firmy, gdy te sięgały nawet 100 proc. - mówi ekspert.
Nabór wniosków do odnowionej wersji programu "Czyste Powietrze" rusza 31 marca 2025 r.