Główny orędownik wyjścia W. Brytanii z Unii Europejskiej Nigel Farage przybył w sobotę do Nowego Jorku, aby porozmawiać ze zwycięzcą wyborów prezydenckich w USA Donaldem Trumpem. Szefowa kampanii wyborczej Trumpa, Kellyanne Conway potwierdziła, że obaj politycy się spotkali. "Myślę, że dobrze się czuli w swoim towarzystwie. Mieli wreszcie czas, aby porozmawiać o wolności i zwyciężaniu, a także o tym, co to oznacza dla świata" – powiedziała agencji Reutera.
Jesteśmy tutaj w charakterze turystów - zażartował były lider Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP), gdy wsiadał do windy w wieżowcu Trumpa przy 5 Avenue w Nowym Jorku, a reporterzy próbowali z nim porozmawiać. Po spotkaniu Brytyjczyk napisał na Twitterze, że Trump "był odprężony i pełen świetnych pomysłów". Jestem pewien, że będzie dobrym prezydentem - zaznaczył. W ocenie Farage'a poparcie Trumpa dla relacji brytyjsko-amerykańskich "jest szczególnie silne". To jest człowiek, z którym możemy robić biznes - podkreślił z uznaniem.
Farage, który po brytyjskim referendum w sprawie wyjścia z Unii Europejskiej ustąpił ze stanowiska prezesa partii, ale wciąż pozostaje deputowanym do Parlamentu Europejskiego, napisał również na Twitterze, że Donaldowi Trumpowi najbardziej spodobała się podsunięta przez Farage'a idea ponownego umieszczenia w Gabinecie Owalnym popiersia Winstona Churchilla, usuniętego przed ośmiu laty na polecenie Baracka Obamy.
Informacja o usunięciu popiersia Churchilla z głównego salonu Białego Domu została z przykrością odnotowana przez Brytyjczyków i stała się powodem krytyki w brytyjskich mediach. W kwietniu b.r. Obama wyjaśnił, że popiersie zostało usunięte, aby znaleźć godne miejsce dla rzeźby przedstawiającej Martina Luthera Kinga, "co w przepełnionym popiersiami Gabinecie Owalnym wcale nie było łatwe".