Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podpisał dekret wdrażający decyzję Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony, w której stwierdzono "niemożność negocjacji z prezydentem Rosji Władimirem Putinem". Wcześniej Kijów przekonywał, że są gotowi do rozmów pokojowych, ale z innym prezydentem.
Rada przyjęła decyzję 30 września - tego samego dnia, gdy Władimir Putin ogłosił aneksję okupowanych terenów Ukrainy. Pierwszy punkt prezydenckiego dekretu stwierdza "niemożność prowadzenia negocjacji z prezydentem Rosji Władimirem Putinem".
Dekret zatwierdził także decyzję o przyspieszonym ubieganiu się o przystąpienie Ukrainy do NATO. Zawiera też szereg instrukcji dla rządu w celu m.in. poprawienia zdolności obronnych.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow komentując dekret stwierdził, że Rosja teraz poczeka na "przyszłego prezydenta Ukrainy lub zmianę stanowiska".
30 września Wołodymyr Zełenski zadeklarował, że Ukraina jest gotowa do negocjacji z Rosją, ale nie z Władimirem Putinem, tylko innym prezydentem. Przywódca ukraiński zaznaczył, że pokój będzie możliwy dopiero, gdy Rosjanie opuszczą jego kraj.
Kijów wielokrotnie ostrzegał, że w przypadku aneksji kolejnych terenów Ukrainy rozmowy pokojowe nie będą możliwe.
Putin razem z przywódcami okupacyjnych administracji podpisał 30 września porozumienie o przyłączeniu terytoriów do Rosji. To efekt pseudoreferendów prowadzonych w dniach 23-27 września. Komentatorzy wskazywali na karykaturalność tych plebiscytów - na niektórych obszarach wciąż toczyły się bowiem działania wojenne, z wielu miejscowości cywile wyjechali.
Wczoraj traktaty ratyfikowała Duma Państwowa, a dziś - Rada Federacji. Pozostaje tylko podpisanie dokumentów przez Władimira Putina, by zakończyć formalne przejęcie okupowanych terenów.
Aneksja została uznana jak na razie tylko przez Koreę Północną, prawdopodobnie uzna ją także Syria i być może Wenezuela. Inne kraje potępiły działania Rosji i zapowiedziały uznanie integralności terytorialnej Ukrainy.