Nowy - szósty - pakiet sankcji wymierzonych w Rosję za inwazję na Ukrainę ma być przedstawiony przez szefową Komisji Europejskiej Ursulę von der Leyen we wtorek - poinformował portal Politico, powołując się na anonimowe źródła unijne. Głównym punktem projektu ma być rezygnacja z importu rosyjskiej ropy naftowej.
Zakaz nie wszedłby jednak w życie natychmiast, lecz stopniowo - do końca bieżącego roku - ustalił Politico.
Pakiet ma zawierać także sankcje indywidualne, jak również uderzać w rosyjski Sbierbank.
Komisja zaproponuje prawdopodobnie okresy przejściowe dla Węgier i Słowacji, ze względu na stopień, w jakim te dwa kraje są uzależnione od rosyjskiej ropy i trudności, jakie napotykają w znalezieniu alternatywnych dostaw. Według Politico KE chce oddalić w ten sposób groźbę weta ze strony Budapesztu lub Bratysławy wobec nowego pakietu sankcji.
"Stanowisko Węgier dotyczące jakiegokolwiek embarga na gaz i ropę nie zmieniło się. Nie popieramy go" - napisał rzecznik rządu Zoltan Kovacs w odpowiedzi na pytanie agencji Reutera.
W połowie kwietnia węgierski minister spraw zagranicznych Peter Szijjarto poinformował, że Węgry nie poprą sankcji obejmujących ropę i gaz. Jak argumentował, ważnym aspektem bezpieczeństwa kraju jest bezpieczeństwo energetyczne, a obecny rząd robi wszystko, aby Węgrzy nie musieli płacić ceny za "wojnę między Ukrainą a Rosją".
Minister spraw zagranicznych Niemiec Annalena Baerbock potwierdziła, że jej kraj popiera embargo na dostawy rosyjskiej ropy naftowej. W ramach UE prowadzimy działania kampanię na rzecz wspólnego wycofywania (rosyjskiej) ropy naftowej w ramach (przygotowywanego) szóstego pakietu sankcji - powiedziała szefowa MSZ wczoraj wieczorem w programie telewizji ARD.
Wcześniej media informowały, że sceptyczne dotąd Niemcy popierają planowane embargo na ropę.
Według Baerbock celem zachodnich sankcji jest osłabienie gospodarki Rosji, aby kraj ten nie mógł wywołać kolejnej wojny. Oczywiście chcę, aby Rosja nigdy więcej nie prowadziła wojny napastniczej z pogwałceniem prawa międzynarodowego - powiedziała polityk Zielonych. Nakładając sankcje, zapewniamy, że dalsze działania wojskowe w innych regionach nie będą możliwe w ciągu najbliższych kilku lat (...) - podkreśliła, dodając, że Rosja będzie tak zniszczona wojną napastniczą i zachodnimi sankcjami, że "przez lata nie stanie na nogi".
Z kolei niemiecki minister gospodarki Robert Habeck sceptycznie ocenia szanse na to, że ministrowie ds. energii UE zdołają uzgodnić teraz bojkot rosyjskiej ropy naftowej. Jego zdaniem niektóre kraje nie są jeszcze gotowe na taką decyzję. Podkreślił też, że nie powinna ona doprowadzić do "żadnych katastrof gospodarczych" - informuje portal tygodnika "Zeit".
Agencja dpa przekazała wczoraj, że m.in. Węgry i Austria nadal hamują wprowadzenie embarga na rosyjską ropę.
Jak podało w ostatnim czasie ministerstwo gospodarki w Berlinie, zależność Niemiec od rosyjskiej ropy spadła z około 35 proc. w zeszłym roku do 12 proc. obecnie.
Minister klimatu Anna Moskwa pytana przez PAP, czy Polska zgodziłaby się na cła, gdyby miały one być czynnikiem powodującym, że import m.in. rosyjskiej ropy spada, wskazała: "Dla Polski nie do przyjęcia jest przyjęcie samych ceł, bez przyjęcia embarga i określonej daty odejścia (od importu surowców energetycznych z Rosji - przyp. red.)".
Minister dodała, że "jesteśmy się w stanie zgodzić na mechanizm przejściowy - zarówno w ropie, jak i w gazie". Jakaś forma opłaty: czy to będzie cło, czy to będzie jakiś podatek, czy opłata solidarnościowa typu ETS, to jest do uzgodnienia - stwierdziła.
Podkreśliła, że ważne jest, by opłata obowiązywała do momentu odejścia od rosyjskich źródeł energetycznych. Natomiast z jednoczesnym uznaniem tej daty, kiedy wszystkie państwa solidarnie odchodzą. Nie zgadzamy się na rozwiązanie, że państwa dalej będą importować i płacić - zastrzegła szefowa resortu klimatu.
Jak mówiła, spotkanie unijnych ministrów ds. energii będzie poświęcone przede wszystkim tematyce bezpieczeństwa energetycznego, z naciskiem na derusyfikację oraz bezpieczeństwa w zakresie dostaw gazu.
Dodatkowo będziemy rozmawiać o kolejnym pakiecie sankcyjnym, w tym o ujęciu sankcji pełnych na ropę. Oczywiście wątkiem, który też będzie przedmiotem dyskusji, będzie płatność w rublach Gazpromowi i dekret, który się w ostatnich tygodniach pojawił - powiedziała Moskwa. Dodała, że stałym wątkiem tych posiedzeń jest wątek solidarności z Ukrainą w obszarze energetycznym. Jakie mamy możliwości większej pomocy, co jeszcze możemy zrobić. (...) Mam konkretne prośby ze strony ukraińskiej. Te prośby będę przekazywała państwom europejskim i potem już na roboczo będziemy koordynować kolejne dostawy, kolejne wsparcie dla Ukrainy - dodała.
Pod koniec kwietnia szefowa klimatu i środowiska zapowiedziała, że Polska będzie proponować na najbliższej Radzie UE projekt sankcjonowania importu energii z Rosji poprzez "rosyjski ETS", tj. system analogiczny do opłat za emisje CO2. Jej zdaniem w "rosyjskim ETS" mogłyby zostać zawarte cele "derusyfikacyjne", analogiczne do celów dekarbonizacyjnych UE, z podziałem na poszczególne sektory, surowce i państwa członkowskie.