We Lwowie uratowano kobietę, która swoim ciałem osłoniła 8-letniego syna podczas rosyjskiego ataku w obwodzie zaporoskim - informuje Pierwsze Stowarzyszenie Medyczne Lwowa. Matka chłopca jest sparaliżowana od pasa w dół.
Osłoniła swoim ciałem syna, a sama została ciężko ranna odłamkiem w plecy. Teraz od pasa w dół 30-letnia Julia jest sparaliżowana - czytamy we wpisie organizacji.
Do zdarzenia doszło na podwórzu ich domu w mieście Orichiw w obwodzie zaporoskim. Tego dnia było cicho: bez syren, wybuchów - dodano.
Dmytro, 8-letni syn Julii, chciał pojeździć na deskorolce. Nagle rozległ się odgłos eksplozji. Młoda mama instynktownie osłoniła dziecko swoim ciałem. Upadli na ziemię, ale wstać zdołał tylko chłopiec. Kobieta nie mogła poruszać nogami - odłamek utknął w jej plecach. Mąż Julii był niedaleko, nie został ranny i mimo ryzyka ponownego ostrzału rakietowego odwiózł ranną małżonkę do szpitala w Zaporożu - napisała organizacja ze Lwowa.
Odłamek uszkodził kręgosłup, płuco i nerkę kobiety. W szpitalu ustabilizowano stan pacjentki i przewieziono ją do Lwowa, gdzie trafiła pod opiekę specjalistów różnych dziedzin. Obecnie na oddziale rehabilitacji Julia uczy się jeździć na wózku i być samodzielną na co dzień.
Kobieta nie wie, czy jej dom jest cały, ale wie na pewno, że znów chce objąć męża i syna, którzy są teraz w Zaporożu - podkreślono.