Jeśli Kongres nie zapewni Ukrainie dodatkowej pomocy wojskowej, to Rosja może wygrać wojnę w ciągu kilku tygodni, a w najlepszym razie miesięcy - tak, według portalu stacji NBC News, powiedzieli przedstawiciele Białego Domu na spotkaniu z przywódcami Kongresu. Trwający w amerykańskim parlamencie impas to ogromny problem dla Kijowa.
Republikanie i Demokraci nie mogą dojść do porozumienia w sprawie ostatecznej wersji budżetu na 2024 rok, m.in. ze względu na spór wokół wydatków na bezpieczeństwo narodowe.
Prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden zażądał od Kongresu 106 miliardów dolarów na pomoc wojskową dla Ukrainy, Izraela, Tajwanu i wzmocnienie południowej granicy USA. Republikanie z Izby Reprezentantów (izba niższa Kongresu - przyp. red.) zablokowali jednak pomoc wojskową dla wspomnianych państw, żądając od amerykańskiego przywódcy podjęcia kroków mających na celu wzmocnienie południowej granicy kraju i ograniczenie migracji. Biały Dom zgadza się tylko na część tych warunków.
Trwający w Kongresie impas to ogromny problem dla Kijowa, wszak nie od dziś wiadomo, że Ameryka jest dla Ukrainy kluczowym sojusznikiem. Zdają sobie z tego sprawę również w Białym Domu.
W środę doszło do spotkania czołowych doradców prezydenta USA z przywódcami Kongresu. Otoczenie amerykańskiej głowy państwa reprezentowali doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan i Dyrektor Wywiadu Narodowego Avril Haines.
Podczas rozmów padły słowa, które jeden z przedstawicieli Białego Domu określił mianem "niesamowicie surowych". Jak przekazał portal stacji NBC News, otoczenie prezydenta zakomunikowało prawodawcom, że jeśli Kongres nie zapewni Ukrainie dodatkowej pomocy wojskowej, to Rosja może wygrać wojnę w ciągu kilku tygodni, a w najlepszym razie - miesięcy.
Na spotkaniu podkreślono również, że "Ukraina w najbliższych tygodniach wyczerpie część swoich zdolności w zakresie obrony powietrznej i artylerii". Wskazano również ramy czasowe, w których kluczowe zasoby wojskowe Kijowa ulegną znacznemu wyczerpaniu oraz szczegółową ocenę obecnej dynamiki na polu bitwy.
Źródła NBC News podały, że Biały Dom jest coraz bardziej zaniepokojony perspektywą, że Joe Biden nie będzie w stanie dotrzymać obietnicy "stania przy Ukrainie tak długo, jak to konieczne".
Doradcy prezydenta USA powiedzieli też kongresmenom, że brak pomocy dla Ukrainy "może skłonić inne kraje w dużym stopniu zależne od Stanów Zjednoczonych, jak Japonia i Korea Południowa, do zrewidowania swoich sojuszy".
Są jednak i dobre wieści. "Ponadpartyjna grupa przywódców Kongresu zgodziła się, że udzielenie pomocy Ukrainie jest priorytetem bezpieczeństwa narodowego, przyznała jednak, że istnieją rozbieżności co do postępowania legislacyjnego" - czytamy w artykule. Chodzi właśnie o brak porozumienia w sprawie migracji.
Optymistą w tej sprawie jest jednak Joe Biden. Myślę, że w przyszłym tygodniu uda nam się coś wypracować, przynajmniej w Senacie (izba wyższa Kongresu - przyp. red.), i mam nadzieję, że będzie to pakiet ponadpartyjny - powiedział prezydent USA zgromadzonym w Białym Domu burmistrzom amerykańskich miast. Teraz pytanie do spikera i Republikanów w Izbie Reprezentantów - czy oni również są gotowi do działania? - dodał, cytowany przez agencję Reutera.
Amerykański przywódca wydaje się być gotowy na ustępstwa. Przyznał w piątek, że zmiany w polityce imigracyjnej są potrzebne. Jestem gotowy rozwiązać ten problem, naprawdę - ogromne zmiany i mówię to szczerze - powiedział. Uważam, że potrzebujemy znaczących zmian w polityce na granicy, w tym zmian w naszym systemie azylowym - dodał.
Prezydent USA nie podał żadnych szczegółów, ale później powiedział dziennikarzom, że granica nie była bezpieczna - dodał Reuters. Rzeczniczka Białego Domu Karine Jean-Pierre powiedziała wcześniej reporterom, że negocjacje z senatorami Partii Republikańskiej i Demokratycznej były produktywne, ale odmówiła podania szczegółów.