NATO rozpocznie w przyszłym tygodniu największe manewry od czasu zimnej wojny. 90 tys. żołnierzy Sojuszu zademonstruje gotowość do odparcia rosyjskiego ataku. Nikt nie ukrywa, że to właśnie przećwiczenie wariantów konfrontacji z armią Władimira Putina jest głównym celem operacji Steadfast Defender.
50 okrętów, od lotniskowców po niszczyciele, a także ponad 80 myśliwców, helikoptery i drony oraz co najmniej 1100 wozów bojowych, w tym 133 czołgi i 533 bojowe wozy piechoty. Takie siły natowskie wezmą udział w ćwiczeniach Steadfast Defender, które rozpoczną się już w przyszłym tygodniu i będą trwać aż do maja.
Manewry mają być próbą zrealizowania planów obronnych, które NATO sporządziło jeszcze w czasach zimnej wojny, a które szczegółowo opisują, jak mógłby wyglądać rosyjski atak na członków Sojuszu.
Po zakurzone już plany postanowiono sięgnąć w maju ubiegłego roku. "Podstawowa różnica między zarządzaniem kryzysowym a obroną zbiorową polega na tym, że to nie my, ale nasz przeciwnik ustalamy harmonogram" - powiedział wówczas admirał Rob Bauer, jeden z najwyższych urzędników wojskowych NATO.