Dania zastanawia się nad włączeniem do wspólnej polityki obronnej UE. Zdecydują o tym obywatele. W związku z inwazją Rosji na Ukrainę premier Mette Frederiksen ogłosiła w niedzielę, że 1 czerwca Duńczycy pójdą do urn.
Zobacz również naszą relację z kolejnego dnia inwazji Rosji na Ukrainę
Inwazja Rosji na wolny i demokratyczny kraj skłoniła pięć partii w parlamencie do działań na rzecz wzmocnienia obronności. Chcemy włączenia Danii do wspólnej polityki obronnej UE - oznajmiła socjaldemokratyczna szefowa rządu prezentując porozumienie z opozycyjną prawicą.
Dania, która w 1992 roku odrzuciła w referendum traktat z Maastricht, wynegocjowała z Brukselą wyłączenie z części wspólnej polityki obronnej oraz zagranicznej.
Oznacza to, że obecnie kraj ten nie uczestniczy ani nie finansuje operacji wojskowych UE, ani nie wyśle żołnierzy do państw członkowskich w przypadku wybuchu konfliktu.
Rząd i opozycja ustaliły także, że do 2033 roku wydatki Danii na obronność wzrosną do 2 proc. PKB (dziś stanowią 1,5 proc.), a kraj uniezależni się od rosyjskiego gazu.