Wojska rosyjskie wciąż szturmują Siewierodonieck. W mieście trwają walki. W Lisiczańsku niebezpieczny jest nawet pobyt w schronie - poinformował Serhij Hajdaj, szef władz obwodu ługańskiego. "Sąd" separatystów w Doniecku skazał na śmierć trzech obcokrajowców. Część mieszkańców Mariupola nadal żyje w piwnicach - przekazał doradca mera tego miasta Petro Andriuszczenko. Rosja przygotowuje się do aneksji Donbasu, a do Chersonia okupanci przywożą swoje rodziny. Zebraliśmy dla Was najważniejsze informacje ze 106. dnia rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
Wojska rosyjskie kontynuują szturm Siewierodoniecka w obwodzie ługańskim. W mieście trwają walki - informuje Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy.
W rejonie miejscowości Dołyna niedaleko Słowiańska w obwodzie donieckim wojska ukraińskie skutecznie zaatakowały rosyjskie pozycje. Odparto tez szturm Rosjan pod Toszkiwką na południe od Siewierodoniecka.
Sztab poinformował również o "częściowym powodzeniu" wojsk rosyjskich w rejonie Komyszuwachy i wsi Roty w obwodzie donieckim.
Rosyjska armia silnie ostrzeliwuje również Lisiczańsk w obwodzie ługańskim, wykorzystując amunicję dużego kalibru, która przebija beton. "Dla mieszkańców miast niebezpieczne jest przebywanie nawet w schronach" - Serhij Hajdaj, szef władz obwodu ługańskiego. Podkreślił, że wewnątrz miasta i wokół niego nie toczą się walki.
Trwają zaś walki w miejscowościach w okolicy miast Hirske i Popasna.
Wysokie temperatury spowodowały spadek poziomu wody w rzece Doniec. Jak zaznaczył Hajdaj, oznacza to, że rosyjskie wojsko znów podejmie próbę przeprawy.
"Sąd Najwyższy" samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej skazał na karę śmierci trzech cudzoziemców, którzy walczyli po stronie Ukrainy. Chodzi o dwóch Brytyjczyków i Marokańczyka.
Jak podają rosyjskie agencje, Aiden Aslin i Shaun Pinner z Wielkiej Brytanii oraz Ibrahim Saadoun zostali skazani na karę śmierci za "mercenaryzm", czyli działanie w batalionie najemniczym oraz "popełnianie działań zmierzających do przejęcia władzy i obalenia porządku konstytucyjnego DRL".
"Wydając wyrok, sąd kierował się nie tylko określonymi normami, ale także główną, niezachwianą zasadą - sprawiedliwości. To umożliwiło podjęcie tej trudnej decyzji o zastosowaniu wobec skazanych wyjątkowego środka karnego w postaci kary śmierci" - powiedział przewodniczący "sądu" Aleksander Nikulin. Żołnierze mają miesiąc na odwołanie się od wyroku.
Pinner i Aslin poddali się w Mariupolu w połowie kwietnia. Saadoun z kolei został schwytany w marcu w miejscowości Wołnowacha.
Część mieszkańców okupowanego przez Rosjan Mariupola, na południowym-wschodzie Ukrainy, nadal żyje w piwnicach, bo budynki są zniszczone po ostrzałach - poinformował doradca mera tego miasta Petro Andriuszczenko.
"Rosjanie przekształcili życie w przetrwanie" - opisał sytuację mieszkańców jednej z dzielnic Mariupola Andriuszczneko.
Na udostępnionym przez niego nagraniu widać zrujnowane budynki i samochody. Słychać głos kobiety, która mówi: "Budynki są całkowicie zniszczone. Niektórzy mieszkańcy są. Mieszkają w piwnicach".
W kolejnym wpisie Andriuszczenko zamieścił nagranie, na którym widać, jak ludzie gotują jedzenie na dworze.
Doradca mera szacuje, że w Mariupolu przebywa co najmniej 100 tysięcy osób.
Samozwańcze republiki ludowe oraz okupowane terytoria obwodów chersońskiego i zaporoskiego mają zostać zjednoczone w jeden okręg federalny w obrębie Rosji - informuje Meduza, powołując się na trzy źródła związane z Kremlem.
"Obwód powinien powstać po przeprowadzeniu na tych terenach referendów w sprawie przystąpienia do Rosji. Terytoria ukraińskie nie zostaną włączone do istniejących regionów" - wyjaśnia rozmówca Meduzy.
Nad procesem tworzenia nowego obwodu ma czuwać Borys Rapoport, jeden z urzędników administracji prezydenta Rosji, nazywany "zawodowym aparatczykiem" i "menedżerem kryzysowym". W 2014 roku miał być jednym z "kuratorów" republik ludowych w Doniecku i Ługańsku. Później nadzorował politykę regionalną, wspomagając np. kampanie gubernatorskie w kłopotliwych regionach, gdzie przedstawiciele Jednej Rosji mieli problemy z wygraniem wyborów.
Według Meduzy Rapoport prowadzi rekrutację personelu do pracy w administracjach w Doniecku, Ługańsku i na innych okupowanych terenach.
"W Chersoniu i niektórych miastach obwodu pojawiają się informacje, że okupanci wojskowi przywożą tam swoje rodziny, próbując przekonać miejscowych, że zostaną tu na zawsze" - napisało ukraińskie dowództwo operacyjne Południe na Facebooku.
Jak dodano, rodziny rosyjskich żołnierzy "nie kryją podziwu dla poziomu życia w Chersoniu". "Nawet w warunkach ponad 100 dni okupacji jest wielokrotnie wyższy niż w ich rodzimych rosyjskich regionach" - podkreślono.
Jak dodano, sytuacja w obwodzie chersońskim jest trudna.
"Próbując powstrzymać ukraińskie jednostki nacierające na wschód, rosyjscy najeźdźcy budują dodatkowe linie obrony oraz bariery, a także zaminowują teren" - napisano.