Atak na załogę karetki pogotowia w Bytomiu. Napastnik to młody mężczyzna, który był najprawdopodobniej pod wpływem dopalaczy. Od czwartkowego wieczora do katowickich szpitali trafiło już 70 osób - m.in. kobieta w ciąży.
Pogotowie zostało wezwanie do silnie pobudzonego i agresywnego mężczyzny. Dlatego na miejscu pojawiła się też policja. Mężczyzna został obezwładniony i w kajdankach wsiadł do karetki. W czasie przewożenia go do szpitala był coraz bardziej agresywny i kopnął pielęgniarkę oraz lekarza. Jak powiedział Artur Borowicz, dyrektor pogotowia, zachowanie napastnika wskazuje, że najprawdopodobniej zażył dopalacze.
Od czwartkowego wieczora do katowickich szpitali trafiło już 70 osób - m.in. kobieta w ciąży.
Dość często te osoby były nieprzytomne, spały lub były ospałe, kontakt z nimi był utrudniony - mówił o pacjentach przywiezionych z objawami zatrucia rzecznik szpitala Bonifratrów w Katowicach Damian Stępień. Przyznał też, że zdarzały się osoby agresywne. Kłócili się z zespołem medycznym, krzyczeli - wylicza.
Policjanci z wydziału zwalczającego przestępczość narkotykową w katowickiej komendzie sprawdzają, jaki dopalacz doprowadził do zatrucia. Najczęściej pojawia się nazwa Mocarz - powiedział rzecznik katowickiej policji komisarz Jacek Pytel. Poinformował również, że zlecono badania toksykologiczne.
Dwa dni temu zatrzymano mężczyznę, który sprzedawał dopalacze w internecie. Policja sprawdza, czy może to mieć związek z zatruciami.
W ub. roku Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Katowicach odnotowała w całym regionie 602 przypadki zatruć dopalaczami. Trzy osoby zmarły. W pierwszym kwartale br. zatruć było już ok. 300, z czego ponad 250 osób wymagało leczenia szpitalnego.
Według danych sanepidu najliczniejszą grupą ofiar dopalaczy są młodzi ludzie w wieku od 15 do 24 lat. Najwięcej dopalaczy w regionie sprzedaje się w Wodzisławiu Śląskim, Katowicach, Chorzowie, Częstochowie, Rybniku, Gliwicach, Bytomiu, Rudzie Śląskiej i Sosnowcu.
(j.)