Protestujący na ul. Hruszewskiego w Kijowie naruszyli rozejm i sprowokowali milicję do zastosowania siły - podało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Ukrainy. Media relacjonują, że milicja oddała w kierunku demonstrantów strzały z broni gładkolufowej. Jedna osoba została ranna.
Z komunikatu MSW wynika, że z ustawionej przed milicyjnym kordonem barykady przeciwników rządu w stronę milicji zaczęły lecieć kamienie.
Nie zważając na długotrwałe negocjacje między opozycją a władzami i ustalenia między nimi, niekontrolowane przez liderów protestów ugrupowania radykalne znów zaczęły prowokować milicję do użycia siły - czytamy w dokumencie.
Kilka minut później MSW opublikowało kolejny komunikat. Podało w nim, że w jednej z dzielnic Kijowa został zabity 27-letni milicjant. Na jego głowie widnieje rana postrzałowa.
Rozejm między protestującymi a milicją ogłoszono w czwartek, by opozycja mogła przeprowadzić rozmowy z prezydentem Wiktorem Janukowyczem o uregulowaniu konfliktu.
Polscy dziennikarze podpisali się w piątek pod wspólnym listem-apelem w obronie ukraińskich niezależnych mediów. To reakcja na doniesienia o atakach milicji na pracujących na Majdanie dziennikarzy i operatorów kamer.
Kolejnym etapem wsparcia dla ukraińskich dziennikarzy będzie zbiórka pieniędzy na rzeczy, które mają chronić ich życie. Na Majdanie media pracują w ekstremalnych warunkach. By zapewnić bezpieczeństwo, ale też ułatwić wykonywanie obowiązków, potrzeba m.in. kasków, kamizelek kuloodpornych, ale też butów, rękawiczek, baterii o dużej pojemności,
Szczególnie narażeni na niebezpieczeństwa są pracownicy niezależnych mediów internetowych na Euromajdanie. Oni relacjonują wydarzenia z centrum zamieszek przez 24 godziny na dobę.