Minister obrony Ukrainy Wałerij Hełetej oświadczył, że państwa NATO zaczęły dostarczać jego państwu broń. Nie podał jednak szczegółów. Poinformował również, że na terytorium Ukrainy znajduje się 3,5 tys. rosyjskich żołnierzy.
Hełetej powiedział, że kwestie dostaw uzbrojenia omawiał na dwustronnych spotkaniach z ministrami obrony państw NATO podczas niedawnego szczytu Sojuszu Północnoatlantyckiego w Walii. Podczas rozmów za zamkniętymi drzwiami, bez obecności mediów, osiągnęliśmy porozumienia w kwestii (...) tej broni, której obecnie potrzebujemy - powiedział minister. Żeby powstrzymać (prezydenta Rosji Władimira) Putina, potrzebna nam broń. I oni mnie wysłuchali - na dzień dzisiejszy etap przekazywania broni jest realizowany - cytuje jego wypowiedź agencja Interfax-Ukraina.
Nie mogę ujawnić, z jakim konkretnie krajem osiągnęliśmy to porozumienie. Ale fakt jest taki, że broń już jest w drodze do nas. To absolutna prawda, mogę to oficjalnie powiedzieć - dodał Hełetej. Nie ujawnił również rodzajów dostarczanej broni.
Poza tym minister obrony Ukrainy poinformował, że obecnie na ukraińskim terytorium znajduje się ok. 3,5 tys. rosyjskich żołnierzy, a 25 tysięcy po rosyjskiej stronie granicy.
Na szczycie NATO, który odbył się 4-5 września w walijskim Newport, sekretarz generalny Sojuszu Anders Fogh Rasmussen powiedział, że NATO jako sojusz nie może dostarczyć Ukrainie sprzętu wojskowego, ale mogą to uczynić poszczególne kraje członkowskie.
Bliski współpracownik prezydenta Ukrainy Jurij Łucenko oświadczył po szczycie, że zapadły na nim ustalenia dotyczące przysłania na Ukrainę doradców wojskowych oraz dostaw nowoczesnej broni z USA, Francji, Włoch, Polski i Norwegii. Ministerstwa obrony USA, Włoch, Norwegii i Polski zaprzeczyły tym informacjom.
(mal)