Łukasz Kubot od wygranej z francuskim tenisistą, startującym z "dziką kartą", Maxime'em Teixeirą 6:4, 5:7, 7:6 (9-7), 6:2 rozpoczął występ w wielkoszlemowym turnieju na kortach ziemnych Rolanda Garrosa w Paryżu. Wcześniej Agnieszka Radwańska bez straty seta awansowała do trzeciej rundy turnieju, z którym niestety pożegnała się jej siostra. Urszula Radwańska przegrała z Niemką Dinah Pfizenmaier.
Niemka będzie teraz kolejną rywalką Agnieszki Radwańskiej. Młodsza z krakowskich sióstr zajmuje 40. pozycję w rankingu WTA Tour. W pierwszej rundzie wygrała z byłą liderką klasyfikacji Amerykanką Venus Williams (nr 30.) 7:6 (7-5), 6:7 (4-7), 6:4, po trzech godzinach i 19 minutach wyrównanej walki. Natomiast jej środowa pogromczyni, która w stolicy Francji musiała przebijać się przez eliminacje, zajmuje 127. miejsce na świecie. Dinah Pfizenmaier grała bardzo agresywnie i cały czas na maksymalnym poziomie ryzyka. Skutkiem tego były 33 wygrywające uderzenia, przy sześciu po stronie rywalki, a także 32 niewymuszone błędy, podczas gdy Polka zepsuła 15 piłek.
Byłam bardzo dobrze przygotowana do tego meczu, szczególnie pod względem taktycznym. Wiedziałam, że ona lubi grać dropszoty, więc byłam przygotowana na nie i przy nich odruchowo biegłam do siatki. Poza tym starałam się kończyć każdą możliwą piłkę, żeby nie dać jej złapać właściwego rytmu gry - powiedziała po meczu Niemka, która dotychczas zarobiła na korcie niewiele ponad 110 tysięcy dolarów.
Agnieszka Radwańska bez straty seta awansowała do trzeciej rundy wielkoszlemowego Roland Garros na kortach ziemnych w Paryżu. Polska tenisistka pokonała Amerykankę Mallory Burdette 6:3, 6:2.
Początek spotkania Radwańska-Mallory zdecydowanie należał do Polki. Chociaż Burdette wkładała w każde uderzenie maksimum siły, to bywało, że piłki lądowały czasem kilka metrów na aucie. Radwańska prowadziła 3:0, z jednym przełamaniem serwisu rywalki na koncie.
Później jednak Amerykanka zaczęła celnie trafiać. Zdołała nawet zdobyć "breaka" i odrobić stratę, ale przy stanie 2:3 sama straciła swoje podanie. Radwańska tym razem nie wypuściła już z rąk przewagi.
Drugi set rozpoczął się korzystnie dla Burdette, 80. w rankingu WTA Tour. Objęła nawet prowadzenie 2:0. Zawodniczka była na tyle pewna swojej przewagi, że po zdobyciu piłki na 40-30 chciała usiąść na ławce, przekonana, że jest już 3:0. Kiedy wróciła na kort przegrała trzy kolejne piłki. Mocno wytrąciło ją to z równowagi, co wykorzystała Radwańska. Rozstrzygnęła na swoją korzyść sześć ostatnich gemów i cały mecz trwający godzinę i siedem minut.
Środowy mecz Łukasza Kubota był dokończeniem wtorkowego spotkania, którego nie udało się dokończyć z powodu deszczu. Zanim grę przerwano 31-letni tenisista z Polski miał szansę rozstrzygnąć na swoją korzyść drugiego seta. Prowadził już 4:1 i miał jedną szansę wyjścia na 5:1 przy serwisie rywala. Jednak prosto wystawioną piłkę wyrzucił z woleja na aut. Francuz odrobił stratę i potem rozstrzygnął partię na swoją korzyść.
Historia omal się nie powtórzyła w kolejnym secie, bo po wznowieniu gry Polak również odskoczył na 4:1. Tym razem Maxim Teixeira znów wyrównał i doprowadził do tie-breaka. Francuz zmarnował dwie piłki setowe, prowadząc 6:5 i 7:6. Natomiast drugą okazję do zakończenia wykorzystał Kubot, który zaczął coraz częściej chodzić do siatki. Agresywnym stylem gry zepchnął rywala do defensywy i w ostatniej partii oddał mu tylko dwa gemy.
Był to pierwszy pojedynek obu zawodników. Trwał trzy godziny i 27 minut. Polak miał 48 wygrywających uderzeń, przy 44 po stronie rywala. Miał też 48 niewymuszonych błędów, o jeden więcej od przeciwnika.
W drugiej rundzie Kubota czeka bardzo trudne zadanie. Na jego drodze stanie rozstawiony z numerem 24. Francuz Benoit Paire, który pokonał Cypryjczyka Marcosa Baghdatisa 3:6, 7:6 (7-1), 6:4, 6:4.Polak nie zdołał jeszcze pokonać Paire'a, z którym przegrywał już trzykrotnie.
Kubot zgłosił się również do rywalizacji w deblu, razem z Francuzem Jeremym Chardym. W pierwszej rundzie, w czwartek po południu, spotkają się z Bułgarem Grigorem Dimitrowem i Duńczykiem Fredrikiem Nielsenem. Występ w deblu rozpocznie również Mateusz Kowalczyk z Czechem Lukasem Rosolem, a po drugiej stronie siatki staną Francuzi Michael Llodra i Nicolas Mahut.
Wiadomo również, że Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski zmierzą się w drugiej rundzie wielkoszlemowego turnieju w Paryżu z Andre Begemannem i Martinem Emmrichem. Niemiecki debel pokonał Hiszpanów Guillermo Garcię-Lopeza i Alberta Ramosa 6:3, 4:6, 6:3. We wtorek Fyrstenberg i Matkowski wygrali na otwarcie rywalizacji z Czechami Janem Hajkiem i Radkiem Stepankiem 7:5, 6:3.
Do drugiej rundy awansowali także Tomasz Bednarek i Jerzy Janowicz, pokonując rozstawiony z numerem czwartym debel z Indii - Mahesh Bhupathi i Rohan Bopanna 7:5, 6:4. Następnymi przeciwnikami polskiej pary będą Włosi Paolo Lorenzi i Potito Starace, którzy wygrali w środę z braćmi Sanchai i Sonchatem Ratiwatana z Tajlandii 6:4, 6:1.