Agnieszka Radwańska bez straty seta awansowała do trzeciej rundy wielkoszlemowego Roland Garros na kortach ziemnych w Paryżu. Polska tenisistka pokonała Amerykankę Mallory Burdette 6:3, 6:2. W 1/16 finału 24-letnia Polka, czwarta w rankingu WTA Tour mogła trafić na młodszą o dwa lata siostrę Urszulę. Tak się jednak nie stanie, bo Urszula przegrała z Niemką Dinah Pfizenmaier.
Urszula Radwańska przegrała w drugiej rundzie z tenisistką z Niemiec 3:6, 3:6. Polka tym samym odpadła z turnieju. Młodsza z sióstr Radwańskich zajmuje 40. pozycję w światowym rankingu, a jej rywalka jest 87 miejsc niżej.
W pierwszej rundzie 22-letnia krakowianka wygrała ze słynną Amerykanką Venus Williams 7:6 (7-5), 6:7 (4-7), 6:4. Gdyby Urszula Radwańska pokonała Pfizenmaier, zagrałaby w trzeciej rundzie ze swoją starszą siostrą.
Początek spotkania Radwańska-Mallory zdecydowanie należał do Polki. Chociaż Burdette wkładała w każde uderzenie maksimum siły, to bywało, że piłki lądowały czasem kilka metrów na aucie. Radwańska prowadziła 3:0, z jednym przełamaniem serwisu rywalki na koncie.
Później jednak Amerykanka zaczęła celnie trafiać. Zdołała nawet zdobyć "breaka" i odrobić stratę, ale przy stanie 2:3 sama straciła swoje podanie. Radwańska tym razem nie wypuściła już z rąk przewagi.
Drugi set rozpoczął się korzystnie dla Burdette, 80. w rankingu WTA Tour. Objęła nawet prowadzenie 2:0. Zawodniczka była na tyle pewna swojej przewagi, że po zdobyciu piłki na 40-30 chciała usiąść na ławce, przekonana, że jest już 3:0. Kiedy wróciła na kort przegrała trzy kolejne piłki. Mocno wytąciło ją to z równowagi, co wykorzystała Radwańska.
Rozstrzygnęła na swoją korzyść sześć ostatnich gemów i cały mecz trwający godzinę i siedem minut.
O 22-letniej Amerykance niewiele wiadomo. Oficjalnie zawodową karierę rozpoczęła dopiero w sierpniu ubiegłego roku. Skorzystała z "dzikiej karty" do US Open i dotarła do trzeciej rundy, w swoim wielkoszlemowym debiucie. Przegrała dopiero z Rosjanką Marią Szarapową.
Zarobiła jak na razie ponad 176 tysięcy dolarów. Do tego należy dodać czek na 35 tys. euro za drugą rundę Roland Garros. Nie można jednak wykluczyć, że Mallory jeszcze sporo namiesza na korcie. Trafiła już pod skrzydła Amerykańskiej Federacji Tenisowej.