Agnieszka Radwańska pokonała francuską tenisistkę Marion Bartoli 6:4 i 6:2 i awansowała do finału turnieju WTA w Miami. Jutro zmierzy się z Rosjanką Marią Szarapową, która wyeliminowała Dunkę Caroline Wozniacki.
Kiedy w ćwierćfinale turnieju Bartoli okazała się lepsza od Victorii Azarenki, odetchnęliśmy z ulga. Radwańska przegrała przecież w tym roku cztery mecze i wszystkie właśnie z Azarenką. Z kolei z Francuzką grała w karierze sześciokrotnie i straciła tylko jednego seta. To napawało optymizmem. Dziś "Isia" nie zawiodła oczekiwań.
Mecz z Bartoli zaczął się od serii przełamań. W sześciu gemach obie tenisistki nie potrafiły utrzymać swojego podania. Udało się Radwańskiej, która objęła prowadzenie 4:3. To pozwoliło jej kontrolować przebieg wydarzeń na korcie i wygrać pierwszego seta 6:4. W międzyczasie Bartoli poprosiła o pomoc fizjoterapeutę - miała problem z naciągniętym mięśniem prawego uda. Francuzka do końca meczu grała ze specjalnym opatrunkiem.
Druga partia tylko początkowo była wyrównana. Od stanu 3:2 dla Polki nasza tenisistka wygrała trzy kolejne gemy. W tym wypadku także nie obyło się bez nieprzewidzianych przerw. Tym razem z kortu na 20 minut musiały zejść obie tenisistki, a wszystko z powodu awarii elektryczności.
Radwańska w Miami świetnie wykorzystała łatwą, turniejową drabinkę. Wszystko układało się po myśli naszej tenisistki. W trzeciej rundzie pokonała łatwo Amerykankę Medison Kays. Później trafiły się jej dwie Hiszpanki, które pokonały teoretycznie bardziej wymagające rywalki: Silvia Soler Espinoza (wyeliminowała Kaię Kapepi) i Garbine Muguruza-Blanco (wygrała z Flavią Penettą). W tych trzech pojedynkach Radwańska straciła zaledwie 10 gemów. W ćwierćfinale było już dużo trudniej, bo po drugiej stronie siatki stanęła zawsze groźna Venus Williams. Z Amerykanką "Isia" nie miała jednak poważnych kłopotów. Wygrała 6:4, 6:1. W półfinale miało dojść do piątego w tym roku meczu Polki z Victorią Azarenką, ale Białorusinka niespodziewanie przegrała z Bartoli. Teraz przed naszą najlepszą tenisistką ostatnia przeszkoda - Maria Szarapowa. Rosjanka w tym roku grała już w finale Australian Open i turnieju w Indian Wells. Dwukrotnie przegrała jednak z Azarenką. W finale w Miami spotkają się zatem dwie rządne zwycięstwa tenisistki, którym plany w tym roku psuła właśnie Białorusinka.
Bez względu na wynik finału Radwańska pozostanie 4. rakietą świata, choć zmniejszy dystans do 3. w rankingu Czeszki Petry Kvitovej.