"Chciałbym móc trenować w Polsce, aby nie zostawiać swej rodziny – powiedział polski panczenista Zbigniew Bródka po odebraniu złotego medalu na igrzyskach w Soczi. Chciałbym zobaczyć, jak rosną moje córki. a razie oglądam je częściej przez skype'a niż na żywo" – dodał.
Łyżwiarz przyznał, że spędza bardzo dużo czasu poza domem i często przyjeżdża tam tylko po to, aby przepakować walizki. Dla najbliższych czasu mam niewiele, wręcz praktycznie go nie ma - stwierdził. Przyłączył się do apelu innych łyżwiarzy i działaczy o wybudowanie hali lodowej w Polsce. Ich zdaniem, tylko dzięki takiej inwestycji ta dyscyplina będzie się rozwijała. Inaczej czeka ją upadek.
Nieważne gdzie - w Zakopanem czy Warszawie, to sprawa drugorzędna. Najważniejsze, żeby w końcu powstał taki obiekt. Mówimy o tym do znudzenia, ale ona jest niezbędna - przekonywał Bródka. Brązowy medal olimpijski zdobyty przez drużynę kobiet w Vancouver nic nie dał, moje zwycięstwo w Pucharze Świata też nie. Więc zaatakowałem jeszcze mocniej i sięgnąłem po złoto olimpijskie - dodał.
29-letni Bródka w sobotę zwyciężył na dystansie 1500 m. O zaledwie trzy tysięczne sekundy wyprzedził Koena Verweija. Holendrzy do tej pory nie przegrywali w Soczi.