Na Wielkiej Krokwi imienia Stanisława Marusarza w Zakopanem podczas treningu kadry juniorów kontuzji doznał Mateusz Gruszka. 18-latek upadł przy lądowaniu.
Upadek był tak niefortunny, że skoczek złamał rękę. Mateusz ma złamaną kość promieniową przy nadgarstku. Szczęście w nieszczęściu jest takie, że od razu wypięły mu się narty. Dzięki temu nie ucierpiały kolana - powiedział Wojciech Topór, trener kadry juniorów, w rozmowie z Onet Sport.
Gruszka zaraz po zdarzeniu pojechał z fizjoterapeutą na SOR w Zakopanem.
Szkoleniowiec poinformował, że skoczka z Dzianisza czekają teraz co najmniej trzy tygodnie przerwy. Za 5-7 dni Mateusza czeka kontrola i wówczas będziemy wiedzieli o wiele więcej. Wszystko jednak wskazuje na to, że do mistrzostw świata juniorów w Oberwiesenthal wykuruje się - powiedział Topór.
Gruszka w tym sezonie wystąpił w Pucharze Kontynentalnym w Vikersund, zajmując 54. i 61. miejsce. Dwa razy do tej pory zajmował miejsce w "10" zawodów FIS Cup (trzecia liga skoków).
PRZECZYTAJ: Rusza 68. Turniej Czterech Skoczni. Kamil Stoch wymieniany wśród faworytów