Hokeiści GKS-u Tychy z Pucharem Polski! To już jedenaste takie trofeum w ich kolekcji. W rozegranym w poniedziałek w Krynicy-Zdroju finale pokonali JKH GKS Jastrzębie 3:1 (0:0, 1:0, 2:1).
Tegoroczny finał był rewanżem za mecz sprzed roku. Wówczas na krynickim lodowisku tyszanie pokonali jastrzębian 3:2, a do wyłonienia zwycięzcy konieczna była dogrywka. Teraz także więcej szans dawano obrońcom trofeum, którzy w sobotnim półfinale pokonali 5:3 GKS Katowice. Atutem ekipy prowadzonej przez Pekkę Tirkkonena był fakt, że przed finałem mieli dzień odpoczynku.
Jastrzębie swój zwycięski 4:2 półfinał z Re-Plastem Unią Oświęcim zagrali w niedzielę. Za podopiecznymi Roberta Kalabera przemawiało natomiast, że czterech ligowych spotkań z tyszanami wygrali trzy, w tym ostatnie, 22 grudnia, 5:2.
Pierwsza tercja nie była ciekawym widowiskiem. Obydwa zespoły grały nerwowo, chaotycznie. Brakowało jakości. Nieco groźniej atakowali jastrzębianie, ale Martin Kasperlik i Mark Kaleinikovas nie potrafili wykorzystać szans na zmianę wyniku.
Druga tercję lepiej zaczęli tyszanie i w 27. minucie objęli prowadzenie. Joona Monto przejął krążek za bramką JKH, a potem precyzyjnym strzałem w górny róg pokonał Vilho Heikkinena. Potem bramkarz JKH GKS wygrał pojedynek z Filipem Komorskim, a w odpowiedzi dobrej okazji nie wykorzystał Hannu Kuru.
Na początku ostatniej tercji jastrzębianie zmusili Tomasa Fucika do kilku interwencji, ale to tyszanie wyprowadzili skuteczny cios. Komorski dynamicznie wjechał do tercji obronnej rywala, minął Kamila Górnego, lecz Heikkinen odbił krążek po jego strzale. To tylko na chwilę zażegnało niebezpieczeństwo, bo przy dobitce Rasmusa Heljanki nie miał już szans.
Przed rokiem tyszanie także prowadzili 2:0, ale jastrzębianie zdołali doprowadzić do dogrywki. Tym razem ten scenariusz nie powtórzył się, choć było blisko. 130 sekund przed końcem, gdy trener Kalaber za Heikkinena wprowadził dodatkowego napastnika, Vratislav Kunst w ogromnym zamieszaniu wepchnął krążek do bramki.
Jednak 15 sekund przed końcem Komorski strzałem do pustej bramki zdobył trzeciego gola i GKS Tychy mógł fetować zdobycie jedenastego w historii klubu i trzeciego z rzędu Pucharu Polski. Tyszanie wygrali wszystkie finały, w których brali udział.
Bramki: 1:0 Joona Monto (27), 2:0 Rasmus Heljanko (44), 2:1 Vratislav Kunst (58), 3:1 Filip Komorski (40).
Kary: GKS - 4; JKH GKS - 8 minut.
Widzów: 2 635.
GKS Tychy: Tomas Fucik - Olli Kaskinen, Olaf Bizacki, Matias Lehtonen, Joona Monto, Bartłomiej Jeziorski - Olli-Petteri Viinikain, Valtteri Kakkonen, Alan Łyszczarczyk, Filip Komorski, Rasmus Heljanko - Bartosz Ciura, Bartłomiej Pociecha, Mark Viitanen, Wiktor Turkin, Dominik Paś - Mateusz Bryk, Jan Krzyżek, Daņiła Larionovs, Mateusz Ubowski, Mateusz Gościński.
JKH GKS Jastrzębie: Vilho Heikkinen - Taneli Ronkainen, Aleksi Makela, Mark Kaleinikovas, Hannu Kuru, Teemu Pulkkinen - Jakub Żurek, Emil Bagin, Martin Kasperlik, Szymon Kiełbicki, Samuel Petras - Kamil Górny, Niki Blomberg, Maciej Urbanowicz, Łukasz Nalewajka, Jakub Ślusarczyk - Vratislav Kunst, Patryk Hanzel, Radosław Nalewajka, Tomasz Szczerba, Michał Zając.