Polscy siatkarze o godz. 21 w katowickim Spodku zagrają z Włochami o złoto mistrzostw świata. Biało-czerwoni będą bronić tytułu drugi raz z rzędu. Siatkarze Italii w finale zagrają po raz pierwszy od 1998 roku.
W wielkim finale tegorocznego mundialu spotkają się dwie niepokonane dotychczas drużyny. Trudniejszą drogę do decydującego meczu mieli jednak biało-czerwoni, którzy w ćwierćfinale męczyli się z Amerykanami i wygrali dopiero po tie-breaku, a w półfinale także w pięciu setach po zaciętej, emocjonującej walce pokonali Brazylijczyków.
Włosi natomiast rozegrali tylko jedno spotkanie, w którym było pięć partii - w ćwierćfinale z Francuzami. Półfinał wygrali gładko ze Słoweńcami 3:0.
Finał będzie starciem aktualnego mistrza świata z mistrzem Europy. Siatkarze Italii w zeszłym roku wywalczyli złoto Starego Kontynentu właśnie w katowickim Spodku. Bardzo trudno będzie im jednak pokonać Polaków, których dopingować będzie hala pełna kibiców.
Dla nas Katowice to dobre miejsce. Finał będzie dla nas bardzo trudny, ale jesteśmy gotowi, żeby zagrać. Walka o złoto to ogromna satysfakcja. Sytuacja nie będzie łatwa dla moich graczy, ale jestem pewien, że dadzą z siebie maksimum - podkreślił trener Włochów Ferdinando De Giorgi.
Polacy będą mieli w niedzielę szansę na dołączenie do Włochów i Brazylijczyków, którzy wcześniej trzy razy z rzędu zdobywali mistrzostwo świata. W 2014 roku pokonali "Canarinhos" 3:1 właśnie w katowickim Spodku, natomiast w 2018 roku byli lepsi od ekipy z Brazylii w trzech setach w Turynie.
Porównanie jest takie, że znowu jesteśmy w finale. Każdy mecz jest jednak nową historią, a my jesteśmy nową drużyną, inną niż w 2018 i 2014 roku. Chcemy napisać swoją historię - zapowiedział przyjmujący reprezentacji Polski Aleksander Śliwka.
Bez względu na to, kto wzniesie w niedzielny wieczór puchar, będzie to pierwszy zespół od 40 lat, który zdobył tytuł bez porażki na koncie.
W finale zrobimy wszystko, zostawimy całe swoje serce, całe swoje zdrowie na boisku, aby złoty krążek zawisł na naszych szyjach - dodał przyjmujący Kamil Semeniuk.
Polska i Włochy mierzyły się w tym sezonie reprezentacyjnym dwukrotnie. W fazie zasadniczej Ligi Narodów Włosi triumfowali 3:1, natomiast w meczu o brąz tych rozgrywek biało-czerwoni wygrali 3:0.
Spotkanie finałowe rozpocznie się o 21. Trzy godziny wcześniej Słoweńcy, współorganizatorzy turnieju, zmierzą się z Brazylijczykami o brąz. "Canarinhos" ostatni raz byli poza finałem w 1998 roku. Wtedy również walczyli o trzecie miejsce, ale ostatecznie przegrali z Kubą.