PGE Skra Bełchatów stała się pierwszym zespołem PlusLigi, któremu w tym sezonie udało się pokonać Vervę Warszawę Orlen Paliwa (3:1). Zdaniem atakującego bełchatowian, Mariusza Wlazłego, „żółto-czarnym” w zwycięstwie pomogli kibice.

Do środowej konfrontacji w Bełchatowie zespół ze stolicy był jedyną niepokonaną drużyną w obecnych rozgrywkach. Podopieczni trenera Andrei Anastasiego triumfowali we wszystkich siedmiu spotkaniach, ale ich zwycięską serię przerwała PGE Skra. Gospodarze po stojącym na wysokim poziomie widowisku wygrali 3:1 (25:23, 21:25, 25:22, 25:20), a do sukcesu poprowadził ich Wlazły. 36-letni atakujący zdobył 19 punktów i był najskuteczniejszym zawodnikiem meczu.

Kapitan PGE Skry podkreślił, że trzy punkty zdobyte z mocnym rywalem są bardzo cenne. Ocenił, że spotkanie mogło podobać się kibicom, ponieważ obfitowało w wiele wymian i obron.

Mam nadzieję, że będzie więcej takich meczów dla kibiców, ale z kolei sobie życzyłbym mniej pojedynków z takim ładunkiem emocjonalnym. To było bardzo ciężkie starcie. Siatkarze Vervy byli niepokonani i grają naprawdę dobrze. Mieli swoje problemy, które zostały rozwiązane i ukłony dla władz klubu, że siatkówka na takim poziomie może dalej istnieć w Warszawie - powiedział Wlazły.

NIE PRZEGAP: Williams ma następcę Roberta Kubicy. Jest oficjalne potwierdzenie

Dodał, że kluczem do sukcesu i przerwania zwycięskiej serii rywala było mentalne nastawienie oraz wiara w wygraną w każdym momencie pojedynku, nawet kiedy PGE Skra musiała gonić wynik. Musimy to pielęgnować, bo sprawy taktyczne i techniczne mogą być raz lepsze, raz gorsze, ale to właśnie właściwe nastawienie jest najważniejsze - podkreślił atakujący.

Kłos: Nie pękaliśmy w żadnym momencie


Karol Kłos zaznaczył natomiast, że jego drużyna potrzebowała przekonującej wygranej z przeciwnikiem z ligowej czołówki.

Ciesząc się ze zwycięstwa, trzeba uszanować to, co robili zawodnicy z Warszawy. Niesamowicie bronili, ciężko było się dobić do boiska, piłki wracały na naszą stronę, a my to wytrzymaliśmy i złamaliśmy ich. Nie pękliśmy w żadnych momencie, a trochę ich było. To bardzo cieszy i buduje - tłumaczył reprezentant kraju.

Środkowy Vervy Andrzej Wrona ocenił, że oba zespoły stworzyły dobre widowisko, ale jego ekipa była o kilka akcji i kontrataków słabsza od gospodarzy. Bełchatowianie złamali nas w przyjęciu, wyblokowali parę razy i byli skuteczniejsi na kontrach. Wygrywali też długie, piękne wymiany, które pewnie będą w skrótach tego meczu - mówił były siatkarz PGE Skry, który po odejściu z Bełchatowa nie wygrał jeszcze w tym mieście.

Mimo że byliśmy wyżej w tabeli, widać było, że to PGE Skra czuje się dużo lepiej w tej hali. My rozgrywamy tu dobre mecze, lecz nie wygrywamy. Może jeszcze będzie okazja, żeby przełamać tę serię - stwierdził 30-letni siatkarz.


ZAKSA wciąż na czele

Po pierwszej ligowej porażce stołeczna drużyna spadła na trzecie miejsce w tabeli. Jedną pozycję niżej z bilansem sześciu wygranych i dwóch porażek zajmują bełchatowianie. W następnej kolejce VERVA podejmie Asseco Resovię Rzeszów (niedziela, godz. 20), a PGE Skra zmierzy się na wyjeździe z Jastrzębskim Węglem (sobota, godz. 14.45).

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Mimo zdiagnozowanego raka Chaunte Lowe chce wystąpić na igrzyskach

Tabela PlusLigi

1. Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 21 pkt.
2. Jastrzębski Węgiel 20 pkt.
3. VERVA Warszawa Orlen Paliwa 19 pkt.
4. PGE Skra Bełchatów 18 pkt.
5. Aluron Virtu CMC Zawiercie 18 pkt.
6. Indykpol AZS Olsztyn 16 pkt.
7. Trefl Gdańsk 13 pkt.
8. Cerrad Czarni Radom 12 pkt.
9. GKS Katowice 11 pkt.
10. Asseco Resovia Rzeszów 8 pkt.
11. Ślepsk Malow Suwałki 6 pkt.
12. Cuprum Lubin 5 pkt.
13. BKS Visła Warszawa 4 pkt.
14. MKS Będzin 0 pkt.