"Nie ma podstaw, by wznowić śledztwo ws. śmierci Sławomira Kościuka" - twierdzi prokurator generalny Andrzej Seremet. Według niego prokuratura prawidłowo oceniła wszystkie okoliczności sprawy.
Gdańscy prokuratorzy nie dopatrzyli się takich informacji, które pozwalałyby na podjęcie śledztwa prowadzonego w Ostrołęce ani też takich, które stanowiłyby jakiś materiał do odmiennej oceny pewnych zdarzeń, gdy idzie o pozostałe wątki w tej sprawie - powiedział Seremet. Jego zdaniem opinia lekarska, "dopuszczała możliwość poniesienia śmierci na skutek nie tylko działań samobójczych, ale prokurator badający tą kwestię, nie dopatrzył się żadnych dowodów, które potwierdzałyby inną możliwość poniesienia śmierci niż poprzez działania samobójcze".
Jak powiedział rzecznik ostrołęckiej prokuratury Andrzej Rycharski, ślady na ciele Kościuka, o jakich napisał w swojej opinii biegły, mogły być skutkiem drgawek w momencie śmierci i być spowodowane uderzaniem ciała o kraty.
Kościuka, jednego z zabójców Krzysztofa Olewnika, w 2008 roku znaleziono powieszonego w celi zakładu karnego w Płocku. Prokuratura umorzyła śledztwo w tej sprawie w grudniu 2010 r., uznając, że nie doszło do nieumyślnego spowodowania śmierci, nikt też nie nakłaniał Kościuka do popełnienia samobójstwa i nie pomagał mu w targnięciu się na życie.