"Rząd polski ma rację, traktując aferę jak atak na państwo polskie" - pisze o polskim skandalu podsłuchowym wysokonakładowy niemiecki dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung". Gazeta komentuje również, że opozycja skupiona wokół Jarosława Kaczyńskiego intryguje, nie rozumiejąc polskiej racji stanu.

Jak pisze "FAZ", istota skandalu polega nie na tym, co członkowie polskiego rządu mówili i jakich używali słów, lecz na tym, że byli podsłuchiwani. A według autora komentarza, politycy również mogą domagać się, by ich prywatne rozmowy pozostały sprawą prywatną.

Jak ocenia konserwatywny niemiecki dziennik, to, że ministrowie, rozmawiając ze sobą, stosują wulgarne słownictwo, nie jest naganne, dopóki są oni w stanie rozróżnić, w jakim otoczeniu które słowa są na miejscu, a które nie.

"FAZ" ubolewa nad tym, że "w czasie, gdy Polska jest państwem frontowym podczas jednego z najbardziej niebezpiecznych kryzysów międzynarodowych w Europie od dziesięcioleci", politycy w Warszawie będą zajmowali się na razie "sobą zamiast treścią (polityki), tym bardziej, że należy spodziewać się, iż w najbliższych tygodniach pojawią się kolejne nagrania".

Niemiecki komentator ocenia niebezpieczeństwo upadku rządu jako duże, a perspektywy na przyszłość - jego zdaniem - "nie nastrajają optymistycznie". Opozycja narodowo-konserwatywna skupiona wokół Jarosława Kaczyńskiego zachowuje się w tym kryzysie jak zawsze - intryguje, bez zrozumienia racji stanu - czytamy w "FAZ".

(edbie)