Sąd w Sztokholmie skazał na dwa lata więzienia za gwałt Jean-Claude'a Arnaulta, współpracownika Akademii Szwedzkiej, wskazującej laureatów literackiej Nagrody Nobla. Afera sprawiła, że literacki Nobel w tym roku nie zostanie przyznany.
Wyrok dotyczy gwałtu z 2011 roku. Wobec braku dowodów w tej sprawie oskarżyciel posłużył się zapiskami psychoanalityka, u którego po traumatycznym zdarzeniu leczyła się kobieta.
Mężczyzna nie przyznał się do winy. Prokurator wnioskował o karę przynajmniej trzech lat więzienia. Na razie nie wiadomo, czy strony zdecydują się na odwołanie od wyroku do sądu wyższej instancji.
Arnault to francusko-szwedzki fotografik i reżyser, mąż członkini Akademii Katariny Frostenson. Jesienią 2017 roku 18 kobiet oskarżyło go o wykorzystywanie seksualne, a pięć z nich zdecydowało się złożyć doniesienie na policję z oskarżeniem o gwałt. Część zarzutów została jednak umorzona z powodu przedawnienia lub braku dowodów.
Arnault został także oskarżony o przecieki. Z dochodzenia zleconego przez byłą sekretarz Akademii Szwedzkiej Sarę Danius wynika, że mąż Frostenson był źródłem przecieku o Nagrodzie Nobla dla Wisławy Szymborskiej (1996), Elfriede Jelinek (2004), Harolda Pintera (2005), Jean-Marie Gustave'a Le Clezio (2008), Patricka Modiano (2014), Swiatłany Aleksijewicz (2015) oraz Boba Dylana (2016).
Śledztwo wykazało również, że w Akademii dochodziło do konfliktu interesów podczas podejmowania decyzji o hojnych dotacjach. Arnault prowadził klub kulturalny, na którego działalność otrzymywał pieniądze z Akademii. W klubie odbywały się odczyty laureatów nagród przyznawanych przez to gremium.
Z powodu tej afery Akademia postanowiła w maju, że nie przyzna tegorocznej literackiej Nagrody Nobla, co zdarzyło się po raz pierwszy od 75 lat. Usprawiedliwiano to faktem, iż z powodu skandalu z liczącej pierwotnie 18 członków Akademii Szwedzkiej pozostało w niej już tylko 10 osób, w związku z czym zaczęło brakować literaturoznawców, a większość członków to językoznawcy.
(j.)