Argentyńsko-chilijskie pogranicze nie jest specjalnie szczęśliwe dla uczestników rajdu Dakar. Z powodu śnieżyc i deszczu odwołano szósty etap tegorocznej edycji Fiambala - Copiapo. W 2009 roku podobny problem pojawił się w tym samym miejscu.
Wtedy, podczas pierwszej edycji imprezy w Ameryce Południowej, trasa rajdu prowadziła z Chile do Argentyny. Kiedy uczestnicy rajdu znaleźli się w Copiapo i mieli następnego dnia przejechać do Argentyny, etap także został odwołany, ale nie z powodu śniegu, a mgły. Pogodowe kłopoty w tym miejscu nie powinny jednak dziwić. Przejście graniczne pomiędzy Argentyną i Chile usytuowane jest 4700 metrów nad poziomem morza. Na takich wysokościach śnieg czy mgła mogą się zdarzać. Etapy rajdu bywały także wielokrotnie skracane, choćby z powodu burz piaskowych czy opadów deszczu.
O wiele gorzej - ale już nie z powodu pogody - było w Afryce. W 2008 roku rajd w ogóle się nie odbył. Organizatorzy odwołali jubileuszową 30. edycję dzień przed jej rozpoczęciem. Oficjalnym powodem było możliwe zagrożenie terrorystyczne w Mauretanii. Miało to związek z zabójstwem czwórki francuskich turystów na południu kraju. Straty organizatorów i telewizji sięgały milionów euro. Co więcej, nie udało się dowieść, że zabójstwo turystów miało podłoże terrorystyczne. Warto jednak pamiętać, że w 2000 roku rajd został przerwany na terenie Nigru właśnie z powodu zagrożenia terrorystycznego. Przerwa trwała pięć dni. Organizatorzy byli zmuszeni do stworzenia mostu powietrznego, którym przetransportowano uczestników i wszystkie pojazdy do Libii.
Z kolei w 2003 roku jedna z ciężarówek technicznych najechała na minę na pograniczu libijsko-egipskim. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Pozostałe samochody zostały zatrzymane, a saperzy przez całą noc sprawdzali trasę w poszukiwaniu innych wybuchowych "niespodzianek".
Zobacz wyniki 5. etapu rajdu i aktualną klasyfikację generalną