Generalnie jechało się fajnie, ale trochę poturbowaliśmy samochód, bo zaliczyliśmy wywrotkę podczas przeprawy przez rów - mówi o piątym etapie rajdu Dakar kierowca RMF Caroline Team Adam Małysz. Później było troszkę nerwowo, emocje wzięły górę - przyznaje.
Raz zakopałem się na wydmach, bo już emocje wzięły górę. Potem Rafał (Marton, pilot Małysza) mówi: "Uspokój się, spokojnie jedź, głębokie oddechy. Przecież potrafisz się wyluzować". I później, jak się wyluzowałem, to znowu szło fajnie - opowiada Małysz.
Pytany o przyczyny wywrotki, przyznaje: Tam na pewno był błąd. Trzeba było stanąć przed tym rowem, rozejrzeć się.
Polskiej ekipie pomogli miejscowi. Przyjechali może po 15 minutach. Akurat Albert (Gryszczuk, kierowca drugiej załogi RMF Caroline Team) też dojechał. Postawiliśmy auto, sprawdziliśmy, czy się da odpalić. Odpaliło i jechaliśmy dalej - podsumowuje przygodę na trasie były skoczek.
Zobacz wyniki 5. etapu rajdu i aktualną klasyfikację generalną