Dla Jana Bednarka mecz przeciwko Chile (2:2) był dopiero drugim występem w narodowych barwach, ale wobec możliwej absencji kontuzjowanego Kamila Glika, piłkarz Southampton może stać się filarem defensywy na rosyjskim mundialu.
22-letni zawodnik przez większość sezonu był rezerwowym w Southampton, często nie mieścił się w kadrze meczowej. Reprezentacja, w której zaliczył kilka minut w meczu z Kazachstanem, mocno się oddalała, co za tym idzie, także wyjazd na mistrzostwa świata.
Akcje byłego piłkarza Lecha Poznań wzrosły, gdy w końcu przebił się do pierwszego składu "Świętych". Zadebiutował w Premier League w meczu z Chelsea i strzelił bramkę. Zagrał potem w kolejnych spotkaniach w wyjściowej jedenastce na tyle dobrze, że przypomniał o sobie selekcjonerowi. Adam Nawałka powołał go do szerokiej, 35-osobowej kadry na mundial, a po każdym jej odchudzaniu, on "przechodził" dalej. Po pechowej kontuzji Glika, stał się nagle jednym z głównych kandydatów do zastąpienia piłkarza AS Monaco na środku defensywy.
On sam spokojne podchodzi do nowej sytuacji. Czuję się tak naturalnie, po prostu, jako członek kadry, który ciężko pracował na to, żeby pojechać na mistrzostwa świata. Bo ja o mundialu nie zacząłem myśleć 12 czy 14 kwietnia, tylko od początku sezonu - mówił po spotkaniu z Chile.
Bednarek przyznał, że nie czuł specjalnej presji wychodząc na boisko. Nie bał się też ustawiać i pokrzykiwać na bardziej doświadczonych kolegów z zespołu.
Chyba tego się wymaga od środkowych obrońców, żeby kierowali drużyną, podpowiadali. Ja staram się to robić, bo trener też od tego ode mnie wymaga - tłumaczył.
Jego występ w piątkowym sparingu z Latynosami został oceniony pozytywnie, choć ponosi współodpowiedzialność za utratę pierwszego gola.
Widać było trochę nerwów w pierwszej połowie, ale w drugiej, gdy przeszliśmy na trójkę w linii defensywnej, grał już lepiej. To była też dla niego nowa pozycja, bowiem w klubie gra takiego półprawego obrońcę - ocenił Nawałka.
Koledzy też ciepło wypowiadali się o jego grze.
Myślę, że był pewnym punktem w obronie. W ofensywie też miał spokój, wiedział jak i gdzie ma zagrać. Janek zaliczył dobre spotkanie, jestem pozytywnie zaskoczony, jak ten chłopak wszedł do tej defensywy - kompletował Bednarka kapitan reprezentacji Robert Lewandowski.
Nie widać było po nim stresu, nerwów, był pewny i zdecydowany w swoich interwencjach. Dobrze też rozgrywał piłkę, co jest dodatkowym atutem. On ma predyspozycję, żeby być liderem tej obrony - mówił z kolei bramkarz Łukasz Fabiański.
Dla Bednarka spotkanie z Chile miało też wymiar sentymentalny, bowiem po roku wrócił na stadion, na którym dorastał jako piłkarz.
Super było wrócić na Bułgarską, do domu, gdzie jest mój klub i moi kibice. Po meczu mam trochę niedosyt. Prowadziliśmy 2:0, a tylko zremisowaliśmy. Z drugiej strony trzeba szukać pozytywów, bo na pewno brakowało nam świeżości. W drugiej połowie widać było zmęczenie, nogi już tak nie niosły. Na pewno perfekcyjnie będziemy przygotowani na mecz z Senegalem - podsumował Bednarek.
(j.)