Piłkarska reprezentacja Polski, która rozgromiła 6:1 Armenię, w niedzielę zagra z Czarnogórą. Będzie to czwarte spotkanie obu drużyn. Czarnogórskie media nie mają wątpliwości, że po czwartkowej porażce z Danią (0:1) ich reprezentacja ma minimalne szanse na wyjazd na mistrzostwa świata w Rosji. Podkreślają, że w ostatnim meczu kwalifikacji w Warszawie z Polską zagra bez kilku podstawowych piłkarzy. "Musielibyśmy wygrać w niedzielę w Warszawie, a Dania przegrać z Rumunią, ale to raczej plan z rodzaju fantastyki naukowej" - pisze dziennik "Vijesti".
Piłkarska reprezentacja Polski po raz czwarty zmierzy się z Czarnogórą. Mecz odbędzie się na PGE Narodowym w Warszawie, a biało-czerwonym wystarczy remis, aby przypieczętować awans na przyszłoroczne mistrzostwa świata w Rosji. Rywale mają szansę już tylko na miejsce w barażach.
Pierwszy mecz w tych rozgrywkach między tymi zespołami, w Podgoricy, zakończył się zwycięstwem podopiecznych selekcjonera Adama Nawałki 2:1. Wcześniej obie drużyny rywalizowały dwukrotnie w eliminacjach mundialu 2014. Zarówno w Czarnogórze, jak i w Polsce padły wówczas remisy - odpowiednio, 2:2 i 1:1.
"Nasze marzenia, że fenomenalne kwalifikacje zakończą się wyjazdem na mistrzostwa świata prysły w ciągu czterech minut" - pisze czarnogórski portal "Vijesti", przypominając dwa wydarzenia mające decydujący wpływ na końcowy wynik: gol Christian Eriksena w 16. minucie oraz kontuzja najlepszego piłkarza gospodarzy Stevana Jovetica, z powodu której musiał on opuścić boisko.
"To były dwa ciosy, po których trudno byłoby się podnieść nawet o wiele silniejszym od nas drużynom" - podkreślił portal.
Selekcjoner czarnogórskiej reprezentacji Ljubisa Tumbakovic także wymienił uraz Jovetica jako sytuację przesądzającą praktycznie o rezultacie meczu.
"Ta sytuacja całkowicie zaburzyła naszą koncepcję. Mamy młodą i ambitną drużynę, która jednak nie jest jeszcze do końca gotowa na długie i ciężkie batalie, do jakich należą kwalifikacje mistrzostw świata. Dotyczy to szczególnie sytuacji, kiedy trzeba stanąć oko w oko ze świetnie przygotowaną, zmotywowaną i dobrze wyszkoloną drużyną, jaką jest reprezentacja Danii. Potrzebujemy jeszcze więcej czasu" - tłumaczył Tumbakovic.
Jak podają "Vijesti", czwartkowe rozstrzygnięcia, czyli także wysokie zwycięstwo Polski w Armenii (6:1), sprawiają, że szanse wyjazdu Czarnogóry na mundial do Rosji są znikome.
"Musielibyśmy wygrać w niedzielę w Warszawie, a Dania przegrać z Rumunią, ale to raczej plan z rodzaju fantastyki naukowej" - wspominają "Vijesti" i zaznaczają, że młoda drużyna Czarnogóry powinna raczej szukać swoich szans w kolejnych eliminacjach - do mistrzostw Europy 2020.
"Przegraliśmy, ale się nie poddamy, dopóki istnieją szanse wyjazdu na mundial. Nie zagraliśmy dobrego meczu, a Dania pokazała swoją klasę" - powiedział czarnogórski napastnik Stefan Mugosa.
Media zwracają też uwagę, że czarnogórski zespół do meczu z Polską przystąpi zdziesiątkowany i bez czołowych piłkarzy. "Jovetic leczy kontuzję, a Stefan Savic i Marko Vesovic z Danią zostali po raz drugi w eliminacjach ukarani żółtymi kartkami i muszą pauzować" - podkreślono.
Media cytują jednak też wypowiedzi czarnogórskich zawodników, zapewniających, że z Polską "będą walczyć do końca".
Mecz w Warszawie w niedzielę o godzinie 18.
Po dziewięciu seriach spotkań w grupie E kwalifikacji MŚ prowadzi Polska z dorobkiem 22 punktów. Druga jest Dania - 19, a trzecia Czarnogóra - 16. Już remis w pojedynku z ekipą z Bałkanów zapewni biało-czerwonym pierwsze miejsce i awans.
W przypadku porażki ich los zależeć będzie od wyniku spotkania w Kopenhadze, gdzie gospodarze podejmą Rumunów. Jeśli Duńczycy wygrają, to wyprzedzą drużynę trenera Adama Nawałki dzięki lepszemu bilansowi bramek.
(ph)