Przed Garnizonowym Sądem Wojskowym w Smoleńsku rozpoczął się proces czterech rosyjskich żołnierzy oskarżonych o kradzież pieniędzy z kart bankowych sekretarza generalnego Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzeja Przewoźnika. Był on jedną z ofiar katastrofy polskiego samolotu Tu-154M, który rozbił się na smoleńskim lotnisku 10 kwietnia 2010 roku.

Oskarżeni to czterej żołnierze służby zasadniczej z jednostki wojskowej nr 06755 na lotnisku Siewiernyj: Siergiej Syrow, Artur Pankratow, Jurij Sankow i Igor Pustowar. Byli oni wśród żołnierzy skierowanych do ochrony miejsca wypadku.

W aktach sprawy można przeczytać, że "niedaleko od miejsca upadku Tu-154 Syrow znalazł torbę z portfelem, z którego ukradł karty bankowe należące do sekretarza ROPWiM Andrzeja Przewoźnika. Znajdowały się na nich środki na sumę 379 tys. rubli (około 12,5 tys. dolarów).

Syrow znalazł też w portfelu Andrzeja Przewoźnika kartkę papieru, na której były zapisane numery PIN do kart bankowych. Po powrocie do jednostki Syrow powiedział o znalezisku kolegom. Zaproponował im również pobranie pieniędzy z kart.

Syrow, Pankratow, Sankow i Pustowar zostali zatrzymani 8 czerwca 2010 roku. W czasie śledztwa przyznali się do winy. Dziś Pankratow, Sankow i Pustowar oświadczyli, że przyznają się do kradzieży pieniędzy z karty Przewoźnika, ale nie przyznają się do usiłowania wypłacenia środków pieniężnych z innych znalezionych w jego portfelu kart.

W rozmowie z dziennikarzami oskarżeni przeprosili bliskich Przewoźnika. Już w czasie rozprawy wstępnej chcieliśmy przeprosić rodzinę. Przepraszamy i prosimy, aby nam wybaczyli - oświadczył jeden z nich. Zadeklarowali też gotowość zwrotu wszystkich pieniędzy i wypłacenia zadośćuczynienia, o które wystąpiła Jolanta Przewoźnik.

Wdowa po Przewoźniku nie przyjechała do Smoleńska. Przesłała natomiast pozew cywilny przeciwko oskarżonym. Zażądała w nim oficjalnych przeprosin od Ministerstwa Obrony Rosji, zwrotu należących do męża dokumentów, zwrotu zrabowanych pieniędzy z odsetkami oraz zadośćuczynienia za krzywdę moralną w wysokości 10 tys. zł. Chce, aby kwotę tę wpłacono na rachunek stowarzyszenia Memoriał - organizacji pozarządowej broniącej praw człowieka i dokumentującej stalinowskie zbrodnie.

Rosjanom grozi do pięciu lat pozbawienia wolności w kolonii karnej. Ich proces będzie kontynuowany w środę i czwartek. Wyrok zapadnie prawdopodobnie na początku przyszłego tygodnia.

 (j.)