21 osób - członków rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej - ma odsłuchać nagrania z rejestratora MARS, który znajdował się w kokpicie tupolewa. Jako pierwsza nagrania odsłuchiwała wdowa po generale Andrzeju Błasiku. Nie rozpoznała na nich głosu męża.
Polska prokuratura wojskowa rozpoczęła już realizację rosyjskiego wniosku o pomoc prawną w tej sprawie. Śledczy - jak usłyszał reporter RMF FM Krzysztof Zasada - planują zakończyć te prace w połowie sierpnia.
Pierwszą osobą, która już identyfikowała głosy nagrane w kokpicie Tu-154M, była wdowa po generale Andrzeju Błasiku. Dwukrotnie puszczono jej nagranie z rejestratora i nie rozpoznała na nim głosu swego męża.
Na przyszły tydzień śledczy wezwali kolejnych bliskich ofiar, stawiają się oni w prokuraturze w charakterze świadków. Mogą nie wyrazić zgody na odsłuchiwanie nagrań. Wszystko jest protokołowane.
Pod koniec sierpnia akta mają być przesłane Rosjanom. Wojskowi śledczy zastrzegają jednak, że może się okazać, że więcej osób będzie wezwanych do prokuratury w tym postępowaniu. Wtedy realizacja rosyjskiego wniosku się przedłuży.