Tomasz T. z ambasady w Moskwie przyznał w sądzie, że polecił zamknąć teren katastrofy smoleńskiej dla mediów, kierując się względami etycznymi i potrzebą nieutrudniania czynności na miejscu.
We wtorek T. zeznaje w Sądzie Okręgowym w Warszawie jako świadek w procesie byłego szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Tomasza Arabskiego i czworga innych urzędników, oskarżonych w trybie prywatnym przez część rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej o niedopełnienie obowiązków przy organizacji wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego z 10 kwietnia 2010 roku.
T. był obecny na lotnisku w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 roku.
Usłyszałem bardzo silny ryk silników, po czym myślałem, że samolot wylądował, ale potem zapadła cisza, która była przerażająca - mówił T. To był dla mnie sygnał, że coś się stało - dodał. Wsiadł do auta i pojechał w stronę, skąd wcześniej było słychać silniki. W pewnym momencie towarzysząca mu pani z ambasady spytała: "co to za manekiny leżą?". Zobaczyłem, że to są pokiereszowane ludzkie ciała. Powiedziałem, że to ofiary katastrofy - zeznał T.
Poleciłem, by ze względów etycznych i szacunku dla ofiar i ich rodzin, ograniczyć dostęp dziennikarzy na teren katastrofy - zeznał T. Dodał, że nie jest właściwe, by telewizje "robiły sobie na tym newsa, a kręcenie się osób postronnych po terenie katastrofy byłoby dodatkowym utrudnieniem" - dodał T.
T. zeznał, że Rosja złożyła propozycję wysłania tzw. lidera - czyli rosyjskiego nawigatora, który byłby obecny w Tu-154M. Pod koniec marca 2010 roku ambasada dostała informację od sił powietrznych, że załoga zna dobrze rosyjski i zna procedury lądowania, wobec czego obecność lidera nie jest potrzebna - dodał T.
Pytany czy w 2010 roku znał status lotniska, T. odparł, że było to zawsze lotnisko wojskowe. Zwracaliśmy uwagę, że nie ma tam zabezpieczeń pasa startowego, systemów paliwowych i agregatów prądotwórczych, wobec czego lądowanie grupy przygotowującej wizyty premiera jest niemożliwe - zeznał. Potem Rosjanie oświadczyli, że lotnisko będzie od 7 do 10 kwietnia otwarte i w pełni sprawne - dodał T. Przedstawił sądowi swą przepustkę, wydaną przez Federalną Służbę Ochrony na lotnisko na te dni.
(az)