Minister obrony unika odpowiedzi na pytanie, czy komisja Millera, badająca przyczyny katastrofy smoleńskiej, została powołana zgodnie z prawem. Tomasz Siemoniak odmówił wszczęcia postępowania w tej sprawie. Prawnik rodzin smoleńskich Piotr Pszczółkowski już zapowiedział, że odwoła się od decyzji ministra. Część rodzin ofiar katastrofy złożyła wniosek o unieważnienie decyzji ministra Bogdana Klicha sprzed 3 lat, gdy po katastrofie powołał komisję badania wypadków lotnictwa państwowego.
Minister Siemoniak w uzasadnieniu do decyzji o odmowie wszczęcia postępowania napisał, że "decyzja ministra obrony z 15 kwietnia 2010 roku o powołaniu Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego nie jest skierowana do indywidualnego podmiotu i nie zawiera rozstrzygnięcia konkretnej sprawy administracyjnej".
Dlatego minister Siemoniak uznał, że decyzja ministra Klicha "nie nosi znamion decyzji administracyjnej, a więc nie można prowadzić postępowania w sprawie stwierdzenia nieważności tej decyzji".
To nie kończy sprawy dla prawnika rodzin smoleńskich mecenasa Piotra Pszczółkowskiego. Jak zapewnia dziennikarza RMF FM, będzie się odwoływał od stanowiska ministra Siemoniaka, a jeśli to nie poskutkuje, zaskarży ministerialną odmowę do sądu. Spodziewałem się, że od strony formalnej ten wniosek zostanie uznany za niegodny tego, by minister się nad nim pochylił - mówi Pszczółkowski.
Jak mówi, minister Siemoniak zrobił unik, by nie oceniać poprzednika twierdząc, że powołanie komisji nie "było decyzją administracyjną, którą mogą skarżyć indywidualne osoby". Taki jest w tej chwili układ polityczny, że ministrowi łatwiej było uciec. Jestem głęboko przekonany, że mam prawo domagać się reasumpcji tej decyzji jako niezgodnej z polskim prawem - dodaje.
Mecenas Piotr Pszczółkowski nie zgadza się z argumentem ministerialnych prawników, że powołanie komisji Millera nie może być zaskarżone przez rodziny ofiar, ponieważ nie rodziło skutków dla osób indywidualnych. Przecież legalność prac komisji Millera jest kluczowa dla rodzin, chociaż by posługiwać się przed sądami raportem komisji choćby w sprawie roszczeń odszkodowawczych. W ten sposób można mówić, że nie można zaskarżyć decyzji o planie zagospodarowania przestrzennego, bo nie dotyczy konkretnej osoby. A przecież rodzi skutki dla mieszkańców. Administracja robi wszystko, by przekonywać obywateli, że nie mogą być stroną w jakiejś sprawie - komentuje Pszczółkowski.
Kilka rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej złożyło wniosek do szefa MON o unieważnienie decyzji o powołaniu komisji Millera twierdząc, że w kwietniu 2010 roku rozporządzenie ministra obrony nie przewidywało takiej sytuacji jak powołanie komisji do zbadania wypadku "samolotu państwowego" poza granicami kraju. Byłoby to możliwe tylko jeśli Rosja nie podjęła swoich badań albo mielibyśmy stosowną umowę z Rosją.