Michał Bajor - popularny aktor i piosenkarz - przyznał w niedzielę, że jest w gronie artystów, którzy przyjęli już pierwszą dawkę szczepionki przeciwko Covid-19. W opublikowanym oświadczeniu tłumaczył, że zapewniono go, iż korzysta ze "szczepionki nadprogramowej", która mogłaby się zmarnować.
"W związku z medialną burzą nie mam zamiaru ukrywać, że jestem jedną z zaszczepionych osób w przychodni przy Warszawskim Uniwersytecie Medycznym" - napisał w opublikowanym na Facebooku oświadczeniu Michał Bajor. Jak dodał, zaproszono go do akcji popularyzacji szczepień przeciwko Covid-19 i zgodził się zostać jednym z jej ambasadorów.
"Zaproszenie było skierowane do nas już po Świętach i z oficjalną informacją, że są to szczepionki nadprogramowe, których wiele mogłoby ulec przedawnieniu po 31.12.2020" - napisał Bajor. "Jestem przekonany, że to szlachetne działanie i że zachęcając do szczepień przynajmniej pośrednio przyczyniam się do tego, że większość z nas pozostanie w zdrowiu" - ocenił.
Aktor przyznał, że chciał "wątpiącym, ale i ignorantom, pokazać na swoim przykładzie, że szczepionka jest bezpieczna". "Jeśli ktoś z Państwa poczuł się tą sytuacją urażony, serdecznie przepraszam" - napisał.
Bajor to już kolejny artysta, który twierdzi, że zaproszono go do akcji promowania szczepień i zapewniono, że pochodzą one z dodatkowej puli. Podobnie jak on tłumaczyła się w opublikowanym w sobotę oświadczeniu piosenkarka i reżyserka Magda Umer. "Nie prosiłam nikogo o zaszczepienie się przeciwko Covid 19. To mnie poproszono o to, w ramach akcji popularyzowania, namawiania do szczepień. Wytłumaczono także, że nie zabieram nikomu miejsca, że walka o każdą zaszczepioną osobę jest teraz priorytetem państwa i służby zdrowia" - napisała artystka w oświadczeniu opublikowanym na Facebooku. "Tłumaczono nam, że godząc się, stajemy się ambasadorami szlachetnej akcji. Zgodziłam się myśląc, że czynię dobro, a okazało się że jest to rozumiane odwrotnie" - podkreśliła.
Szef Agencji Rezerw Materiałowych Michał Kuczmierowski w sobotniej rozmowie z PAP oświadczył, że informacje o rzekomej dodatkowej puli przyznanej WUM są nieprawdziwe.
Oczekujemy od WUM zaprzestania mijania się z prawdą i sprostowanie nieprawdziwych informacji - podkreślił Kuczmierowski. Nie było żadnej dodatkowej puli dawek szczepionek dla Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, tym bardziej specjalnej puli dla celebrytów. Wszystkie szpitale otrzymały tak samo opisane, zdefiniowane przesyłki szczepionki. To były szczepionki dedykowane wyłącznie dla osób z grupy zero - tłumaczył szef ARM.
Pełna lista 18 zaszczepionych poza kolejnością osób ze świata kultury i sztuki nie została na razie ujawniona. Wiadomo, że w tym gronie są aktorzy: Krystyna Janda, Maria Seweryn, Andrzej Seweryn i Wiktor Zborowski, a także reżyser Krzysztof Materna, piosenkarka Magda Umer i dyrektor programowy TVN Edward Miszczak. Przyjęciem pierwszej dawki szczepionki już 31 grudnia pochwalił się na Twitterze były premier, a obecnie europoseł Leszek Miller.
W poniedziałek ma rozpocząć się zlecona przez ministra zdrowia kontrola NFZ w jednostkach związanych z WUM. Podczas tej kontroli zweryfikujemy, jakie osoby zostały zaszczepione, tzn. ile szczepionek zostało wykorzystane na szczepienie medyków (...) i przeanalizujemy również, czy osoby zaszczepione poza personelem medycznym rzeczywiście były zaszczepione w ramach wykorzystywania pewnych nadwyżek - zapowiadał w piątek Niedzielski.
Pełnomocnik rządu ds. szczepień Michał Dworczyk poinformował w niedzielę, że wśród osób biorących udział w rządowej kampanii #SzczepimySię nie ma Krystyny Jandy czy Edwarda Miszczaka.
"Wśród osób biorących udział w kampanii #SzczepimySię nie ma Krystyny Jandy czy Edwarda Miszczaka. Są za to Stanisław i Mateusz Banasiuk czy Cezary Pazura, którzy czekają na swoją kolej. Żadna osoba zaangażowana do kampanii nie została zaszczepiona" - podkreślił na Twitterze.