Polacy uwięzieni od miesiąca w Strefie Gazy wrócili do kraju. W poniedziałek z Egiptu wystartowały dwa polskie, wojskowe Herculesy. Leciała nimi grupa co najmniej kilkunastu polskich obywateli, którzy od czasu ataku Hamasu na Izrael nie mogli opuścić Strefy Gazy.
Jak informują polskie służby dyplomatyczne, wciąż przejścia w Rafah nie przekroczyło około 10 osób. To oznacza, że wciąż nie mogą uciec z bombardowanej przez Izrael - Strefy Gazy - do Egiptu.
Dlatego na posterunku - tuż przy Rafah - pozostaje polski kontyngent wojskowy, w tym nasi komandosi i lekarze. Są tam także konsulowie, którzy negocjują wypuszczenie pozostałej grupy.
Na warszawskim lotnisku wojskowym po południu wylądowały dwa samoloty. Na ich pokładzie było 18 osób - głównie kobiety i dzieci.
"Za chwile samoloty ruszają w podróż powrotną z pierwszą grupą. Cieszę się że w sb. mogłem przekazać dobre wieści, ale warto pamiętać że to była trudna układanka z terrorystami i służbami w grze" - poinformował w poniedziałek po godzinie 9 Jacek Siewiera szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.