"Biorąc pod uwagę historię syjonistów, kontrolujących dżiny, organizują oni wiele operacji, używając demonów jako sekretnej armii" - powiedział szyicki teolog z Iranu Mustafa Karami, odnosząc się do spektakularnych sukcesów izraelskich służb likwidujących liderów Hamasu i Hezbollahu. Czy słowa Karamiego są wypadkową upałów w Iranie? Nie, dżiny funkcjonują w irańskiej debacie publicznej od dawien dawna.
Izrael przygotowuje się do prawdopodobnie potężnego odwetu na Iranie za atak rakietowy z 1 października. Jak przewidują eksperci, izraelskie wojsko zidentyfikowało dwa główne cele: wyspę Chark, gdzie zlokalizowano główne terminale naftowe Iranu, a także port Bandar Abbas, będący z kolei istotnym węzłem irańskiego importu. Atak na którekolwiek z tych miejsc doprowadzi do poważnej destabilizacji gospodarki kraju.
Mniej prawdopodobne wydaje się uderzenie na obiekty związane z programem nuklearnym Teheranu. Chociaż Tel Awiw od dawna przekonuje, że jądrowe zapędy Iranu trzeba powstrzymać za wszelką cenę, taki atak byłby znacznie bardziej skomplikowany i wymagałby zgody Waszyngtonu, który nie chce ryzykować gwałtownego tąpnięcia na Bliskim Wschodzie i zapowiedział ustami Joe Bidena, że wyklucza pomoc w podobnej operacji.