"Odwiedziliśmy jeden z obozów dla uchodźców, którzy pochodzą z Iraku, Afganistanu, Syrii, Afryki, z wielu krajów. Razem z patriarchą Bartłomiejem i arcybiskupem Hieronimem pozdrowiliśmy około 300 uchodźców, każdego po kolei. Wśród nich było wiele dzieci" – mówił podczas modlitwy w Watykanie papież Franciszek. Podkreślał, że uchodźcom i narodowi greckiemu zaniósł "solidarność Kościoła".

"Odwiedziliśmy jeden z obozów dla uchodźców, którzy pochodzą z Iraku, Afganistanu, Syrii, Afryki, z wielu krajów. Razem z patriarchą Bartłomiejem i arcybiskupem Hieronimem pozdrowiliśmy około 300 uchodźców, każdego po kolei. Wśród nich było wiele dzieci" – mówił podczas modlitwy w Watykanie papież Franciszek. Podkreślał, że uchodźcom i narodowi greckiemu zaniósł "solidarność Kościoła".
Papież zabrał ze sobą do Watykanu 12 syryjskich uchodźców /FILIPPO MONTEFORTE /PAP/EPA

W czasie spotkania na południowej modlitwie Regina coeli papież opowiadał o swej sobotniej wizycie na Lesbos i podziękował wszystkim, którzy towarzyszyli mu w niej modlitwą.

Przypomniał, że razem z nim na wyspie byli prawosławni dostojnicy: patriarcha Konstantynopola Bartłomiej i arcybiskup Aten i całej Grecji Hieronim, co - jak wyjaśnił - było znakiem "jedności w miłości wszystkich uczniów" Jezusa.

Niektóre z tych dzieci były świadkami śmierci swych rodziców i kolegów, którzy utonęli w morzu. Widziałem tyle bólu – wspominał papież swoje spotkanie z uchodźcami.

Papież opisał swą rozmowę z jednym z uchodźców - 40-letnim muzułmaninem, ojcem dwojga dzieci. Opowiedział mi, że ożenił się z chrześcijanką. Kochali się i szanowali się nawzajem. Ale niestety ta dziewczyna została ścięta przez terrorystów, ponieważ nie chciała wyrzec się Chrystusa i porzucić swej wiary. To męczennica. Ten człowiek tak bardzo płakał - mówił Franciszek.

(mpw)