Aż 556 świątecznych jarmarków odbędzie się w najbliższych tygodniach we Włoszech. Szacuje się, że mimo kryzysu, odwiedzi je ponad 16 milionów ludzi, a obroty przekroczą 760 milionów euro.

Miasta i miasteczka w całym kraju chcą przenieść do siebie tradycję najpiękniejszych jarmarków bożonarodzeniowych, z których słynie przede wszystkim północ kraju. Najwięcej jest ich właśnie w Górnej Adydze, Dolinie Aosty i Trydencie.

Słynny i najbardziej malowniczy jarmark w Bolzano, odwiedzany co roku przez setki tysięcy osób, otwarty został w czwartek i jak zawsze przeżywa ogromny boom.

Według danych przedstawionych u progu świątecznego sezonu, wśród 28 tysięcy wystawców we Włoszech dominują sprzedawcy ozdób choinkowych i innych dekoracji. Znajdują się one w ponad jednej trzeciej kramów. 40 procent Włochów deklaruje, że to dla nich odwiedza świąteczne jarmarki.

Dla 30 procent ankietowanych najważniejsza jest świąteczna atmosfera, którą można nacieszyć się w takim miejscu.

Ogromną atrakcją jest także sprzedawana na jarmarkach żywność, przede wszystkim regionalne specjały drobnych producentów. Trafiają one także pod choinkę, ponieważ produkty żywnościowe i wino to jedne z najpopularniejszych i najmilej widzianych przez Włochów prezentów na Boże Narodzenie.

Pod jednym względem mieszkańcy Italii, którzy są miłośnikami świątecznych jarmarków, są nieprzejednani. Zdecydowana większość z nich nie chce na nich widzieć ani jednej rzeczy, którą można kupić w normalnym sklepie. Oczekują wyłącznie produktów i dzieł rzemiosła.

(j.)