Byli prezydenci Polski – Lech Wałęsa, Aleksander Kwaśniewski i Bronisław Komorowski – we wspólnym apelu odnieśli się do ostatnich wydarzeń na Białorusi, gdzie po niedzielnych wyborach prezydenckich trwają protesty. "Z głębokim niepokojem śledzimy informacje, napływające z Białorusi. Erupcja społecznych emocji nie ma precedensu w najnowszej historii tego kraju" – napisali. Uznali wielotysięczne demonstracje w wielu białoruskich miastach za "społeczne wotum nieufności wobec urzędującego od 26 lat prezydenta Aleksandra Łukaszenki".
"Apelujemy do władz Białorusi o powstrzymanie się od użycia siły wobec pokojowych zgromadzeń i dalszej eskalacji przemocy ze strony sił porządkowych" - stwierdzili we wspólnym oświadczeniu Wałęsa, Kwaśniewski i Komorowski. "Wzywamy jednocześnie do uwolnienia wszystkich więźniów politycznych oraz podjęcia dialogu ze społeczeństwem i przedstawicielami opozycji, w celu znalezienia politycznego rozwiązania konfliktu" - dodali.
Byli polscy prezydenci podkreślili, że wszelkie wątpliwości co do uczciwości wyborów prezydenckich na Białorusi powinny zostać wyjaśnione - "wyjaśnione przez władzę publiczną, we współpracy z instytucjami międzynarodowymi, w sposób satysfakcjonujący dla białoruskiego społeczeństwa".
"Społeczność międzynarodowa musi okazać determinację i wielką solidarność w obronie demokracji, praw człowieka i obywatela na Białorusi. Apelujemy do organizacji międzynarodowych - OBWE, Rady Europy, ONZ i Unii Europejskiej - o wypracowanie, z władzą i opozycją, metod deeskalacji konfliktu i konstruktywnego dialogu politycznego" - czytamy w liście byłych prezydentów.
Wałęsa, Kwaśniewski i Komorowski przyznali, że wspierają propozycję polskiego rządu, który chciałby zwołania nadzwyczajnego posiedzenia Rady Europejskiej ws. Białorusi. "Apelujemy do polskich władz o dalsze intensyfikowanie działań na forum UE, w celu zwiększenia zaangażowania Wspólnoty w proces demokratyzacji i rozwoju społeczeństwa obywatelskiego na Białorusi" - podsumowali byli prezydenci.