Premier Mateusz Morawicki odniósł się do komentarzy medialnych dotyczących stanowiska ministra Jacka Czaputowicza w sprawie wniosku Zbigniewa Ziobry do Trybunału Konstytucyjnego. Minister sprawiedliwości wniósł do TK o uznanie za niekonstytucyjną regulacji prawa europejskiego w zakresie dopuszczalności występowania przez polskie sądy z pytaniami do Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawach dotyczących sądownictwa. Według portalu wyborcza.pl Czaputowicz kwestionuje czy takie pytania można w ogóle zadawać. "Nie ma żadnej rozbieżności pomiędzy ministrem sprawiedliwości i ministrem spraw zagranicznych, co do interpretacji możliwości kierowania zapytań o decyzję do naszego TK w zakresie poszczególnych przepisów Traktatu o UE" - mówił premier Mateusz Morawiecki podczas spotkania w Dąbrowie Górniczej.

Jesteśmy absolutnie zgodni co do tego, że TK ma pełne prawo do oceny wszystkich możliwych elementów traktatu o funkcjonowaniu UE; jest to absolutnie normalna praktyka występująca we wszystkich krajach UE - dodał premier Morawiecki.

Prokurator generalny Zbigniew Ziobro wniósł do TK o uznanie za niekonstytucyjną regulacji prawa europejskiego w zakresie dopuszczalności występowania przez polskie sądy z pytaniami do Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawach dotyczących sądownictwa. Chodzi o ocenę konstytucyjności treści normatywnych zawartych w art. 267 Traktatu o funkcjonowaniu UE, który dotyczy procedury pytań prejudycjalnych.

Wniosek Ziobry do TK to rozszerzenie poprzedniego jego wniosku z sierpnia br. Wówczas Ziobro skierował do TK wniosek dotyczący przepisów, na podstawie których Sąd Najwyższy na początku sierpnia br. zawiesił niektóre zapisy nowej ustawy o SN. Wtedy - na początku sierpnia - Kancelaria Prezydenta oświadczyła, że działanie SN, polegające na zawieszeniu stosowania niektórych przepisów ustawy o SN, nastąpiło bez prawidłowej podstawy prawnej i nie wywiera skutków wobec prezydenta, ani jakiegokolwiek innego organu.

Do wniosku Ziobry odniosło się Ministerstwo Spraw Zagranicznych, o czym poinformowała we wtorek wieczorem wyborcza.pl. W przesłanym do TK stanowisku szefa resortu Jacka Czaputowicza - zamieszczonym na portalu - wskazano, że polskie prawo nie przesądza w sposób jednoznaczny kwestii dopuszczalności kontroli konstytucyjnej aktów prawa pierwotnego UE (czyli unijnych traktatów - w tym przypadku jest to Traktat o funkcjonowaniu UE).

Szef MSZ stwierdza, że istnieją rozbieżne stanowiska prawników, czy TK ma prawo badać unijne traktaty, czy tylko traktat akcesyjny. Czaputowicz wskazuje jednocześnie, że zgodność Traktatu o przystąpieniu Rzeczpospolitej do Unii Europejskiej z polską konstytucją została przez Trybunał Konstytucyjny stwierdzona w 2005 r. "TK uznał w tym wyroku, że nie jest upoważniony do dokonywania samoistnej oceny konstytucyjności prawa pierwotnego UE. Taka kompetencja służy mu natomiast wobec traktatu akcesyjnego jako ratyfikowanej umowy międzynarodowej" - napisano.

Ponadto, w wyroku z 2005 r. - zauważa minister - TK badał już sprawę pytań prejudycjalnych i nie kwestionował wówczas zasadności ich zadawania. Artykuł, który ma zostać zbadany na wniosek Ziobry, to część norm prawnych, które zostały zaakceptowane, gdy Polska wchodziła do UE - wynika ze stanowiska.

W związku z tym, że sądy krajowe stosując prawo unijne są zobowiązane wykładać je w sposób autonomiczny, instytucja odesłania prejudycjalnego zapewnia jednolite stosowanie norm prawa UE i pozwala, jeśli nie wyeliminować, to z pewnością ograniczyć ryzyko rozbieżnej wykładni i w konsekwencji stosowania tych samych norm prawa UE w poszczególnych państwach członkowskich w odmienny sposób - podkreślił Czaputowicz.
Szef rządu, odnosząc się w wystąpieniu w Dąbrowie Górniczej do komentarzy medialnych dot. stanowiska szefa MSZ, wskazał, iż niektórzy próbują interpretować jego wypowiedź "jako coś, co jest jak gdyby niespójne z sugestią Prokuratora Generalnego". "Otóż chcę zapewnić, i pan minister spraw zagranicznych wydał stosowne oświadczenie, że jesteśmy absolutnie zgodni co do tego, że TK ma pełne prawo do oceny wszystkich możliwych elementów traktatu o funkcjonowaniu UE; jest to absolutnie normalna praktyka występująca we wszystkich krajach UE" - oświadczył Morawiecki.
Premier stwierdził też, że część odpowiedników TK w krajach Europy Zachodniej, w tym w Niemczech, orzekło, że niektóre elementy traktatu mogą być wyłączone ze stosowania.

Nie ma żadnej rozbieżności pomiędzy ministrem sprawiedliwości i ministrem spraw zagranicznych co do interpretacji możliwości kierowania zapytań o decyzję do naszego TK w zakresie poszczególnych przepisów Traktatu o (funkcjonowaniu - PAP) UE - powiedział szef rządu.

Według premiera funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości, zgodnie z unijnym traktatem, należy do wyłącznych kompetencji państwa członkowskiego.

Jest rzeczą bezsporną, że minister spraw zagranicznych, zgodnie zresztą ze swoim oświadczeniem absolutnie przyznaje tutaj rację, że jest możliwość kierowania do TK tego typu zapytań, wątpliwości, co do interpretacji stosowania prawa w poszczególnych przypadkach - dodał Morawiecki.

Premier zaapelował także do mediów, żeby "nie wyciągały poszczególnych zdań z kontekstu". "To jest wielostronicowa opinia ministra spraw zagranicznych i wyciągnięte z kontekstu zdania i w oparciu o nie zbudowanie całej narracji od dzisiejszego poranka jest głębokim sprzeniewierzeniem się podstawowemu warsztatowi dziennikarskiemu, czyli mówieniu prawdy" - powiedział Morawiecki.

Nasza opinia jest jednoznaczna i skierowanie takiego zapytania do TK było jak najbardziej prawidłowe, i jest to spójne, i jednakowe zdanie całego rządu - dodał.

Wcześniej o tym, że stanowisko MSZ ws. wniosku Prokuratora Generalnego nie kwestionuje dopuszczalności wniosku i nie polemizuje z tezami w nim zawartymi zapewnił w oświadczeniu resort dyplomacji; według ministerstwa przesłane do TK stanowisko ma charakter informacyjny i ekspercki.

Również Czaputowicz zapewnił, że interpretacje mówiące o sporze czy rywalizacji w ramach rządu są zupełnie pozbawione podstaw. To pismo ma na celu umożliwienie trybunałowi podjęcie właściwej decyzji. W szczególności nie ma tam żadnej sugestii, że wniosek prokuratora generalnego jest w jakiś sposób niedopuszczalny - powiedział minister w rozmowie z dziennikarzami w Mińsku.

(nm)