Dwie dekady obecności Polski w NATO to poza licznymi zobowiązaniami sojuszniczymi i rozwojem militarnym, również uczestnictwo żołnierzy znad Wisły w operacjach Sojuszu. Afganistan, Pakistan, Kosowo, Macedonia - to tylko niektóre z krajów, w których działali polscy żołnierze.

W misjach NATO - pokojowych, stabilizacyjnych, humanitarnych i obserwacyjnych - brało udział od kilku do nawet kilku tysięcy polskich żołnierzy. Sam moment wstąpienia Polski do Sojuszu Północnoatlantyckiego był pod tym kątem dość symboliczny, opisuje w rozmowie z RMF FM generał Stanisław Koziej, były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.

Gdy tylko wstąpiliśmy, NATO po raz pierwszy zaangażowało się w operacje poza swoim terytorium. W tym okresie pozimnowojennym Sojusz przekształcił się organizację bezpieczeństwa działającą właśnie poza swoimi granicami, musieliśmy się do tego dostosować - podkreśla Koziej. Jak jednak dodaje, od początku swojego członkostwa Polska starała się przypominać, że najważniejsza jest obrona kolektywna własnego terytorium.

Wśród misji NATO, w których brali udział polscy żołnierze, zdecydowanie najważniejszą była interwencja w Afganistanie w 2004 roku. Po raz pierwszy w historii Sojuszu użyto zasady, w myśl której atak na jednego sojusznika (w tym wypadku USA) oznacza odpowiedź pozostałych (Art. 5 traktatu północnoatlantyckiego) Sojusz Północnoatlantycki pokazał w praktyce, że ma tę zasadę. My włączyliśmy się szerzej w tę operację już później, kiedy NATO przejęło dowodzenie nad operacją ONZ ­- opisuje Koziej. Do dziś zresztą tam jesteśmy, dlatego ta operacja była najważniejszą operacją sojuszniczą, w której uczestniczyliśmy, najdłuższą i o dużym ciężarze gatunkowym - podkreśla.

Kolejną ważną operacją jest misja pokojowa KFOR w Kosowie, gdzie również stacjonują żołnierze z Polski Doświadczenia bałkańskie były w ogóle naszymi pierwszymi doświadczeniami z sojusznikami z NATO - mówi generał Koziej. Zresztą, z naszego strategicznego punktu widzenia, operacje na Bałkanach mogą być nawet ważniejsze niż te w Afganistanie, ze względu na bliskość tego obszaru - opisuje Koziej. Według niego, Polska powinna w ramach Sojuszu specjalizować się właśnie w tym regionie.

Choć NATO działa poza swoimi granicami, to priorytetem Sojuszu jest ochrona własnego terytorium - zwrot w tę stronę nastąpił po 2014 roku, po agresji na Ukrainę i aneksji Krymu przez Rosję. W ramach wzmacniania wschodniej flanki NATO w Polsce stacjonują żołnierze Sojuszu, utworzono też tzw. "szpicę", czyli siły szybkiego reagowania. Co jest bardzo ważne, by ta obecność na wschodniej flance, coraz mocniejsza, była maksymalnie obecnością wielonarodową, bo to jest istota Sojuszu. Powinni to być żołnierze z maksymalnie wielu krajów, nie tylko z USA - podsumowuje generał Koziej.

Opracowanie: