Norbert Kaczmarczyk, wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi, ma jeszcze dziś stracić stanowisko. O dymisji polityka, o którym zrobiło się głośno po wystawnym weselu oraz po niejasnościach wokół jego majątku, zdecydowało wczoraj Prezydium Komitetu Politycznego PiS.
Czarę goryczy miały przelać ostatnie doniesienia dotyczące rodziny Kaczmarczyków m.in. informacje o tym, że bracia próbowali wyłudzić odszkodowania za szkody wyrządzone przez gradobicie, którego - jak twierdzą urzędnicy - w ogóle nie było. O rzekomych stratach na 141-hektarowej uprawy soi pisała wczoraj Wirtualna Polska. Kamczarczyk odpiera te zarzuty.
Polityk stał się obciążeniem dla całego rządu i Prawa i Sprawiedliwości, mimo że wywodzi się z Solidarnej Polski. O konieczności odwołania go z rządu dyskutowało wczoraj kierownictwo z Jarosławem Kaczyńskim na czele, a dymisja wiceministra ma nastąpić jeszcze dziś. Innych zmian w rządzie nie należy się spodziewać.
Dymisja wiceministra Norberta Kaczmarczyka dzieli koalicjantów ze Zjednoczonej Prawicy. Ziobryści nie tyle, że się z tą decyzją nie zgadzają, co uważają, że kara jest niewspółmierna do winy. Według Solidarnej Polski zarzuty wobec Kaczmarczyka - jego wystawnego wesela i przyjmowanych prezentów - mają charakter obyczajowy.