Afganistan, al-Qaeda, a może także inne kraje i inne organizacje staną się celem amerykańskiego odwetu w wojnie przeciw terroryzmowi. Pisaliśmy już o Iraku, który może być celem kolejnego ataku oraz o organizacjach terrorystycznych w Indonezji i na Filipinach. Dzisiaj przyglądamy się Syrii.

Amerykański Departament Stanu od lat oskarża ten kraj o popieranie międzynarodowego terroryzmu. Syria bezpośrednio wspiera takie organizacje, jak Ludowy Fornt Wyzwolenia Palestyny i Palestyński Dżihad. Dodatkowo władze w Damaszku udzielają pomocy Hezbollahowi, radykalnemu ugrupowaniu szyickiemu w Libanie.

W ubiegłym roku władzę w Syrii objął młody Baszar al-Sadat, syn zmarłego wieloletniego prezydenta Syrii Hafeza al-Sadata. Nowy przywódca Syrii nie zmienił jednak zasadniczo polityki zagranicznej - Syria cały czas odmawia podpisania jakiegokolwiek porozumienia pokojowego z Izraelem.

Uderzenie na Syrię wydaje jednak mało prawdopodobne, ponieważ Damaszek w ostatnich latach nie rzucał otwartego wyzwania Zachodowi. Atak na Syrię może zagrozić stabilizacji na Bliskim Wschodzie i zbliżyć ten kraj do zdeklarowanych wrogów Ameryki i Izraela - Iraku i Iranu. Dlatego niewykluczone jest, że Amerykanie będą usiłowali powstrzymać Syrię od wspierania grup terrorystycznych, oferując Syrii przede wszystkim mediację w sporze z Izraelem oraz pomoc dla zrujnowanej i zacofanej gospodarki.

08:30