"To jest pokazanie stanu faktycznego" - tak poseł Prawa i Sprawiedliwości Mariusz Błaszczak bronił dziś opublikowanego przez jego partię w mediach społecznościowych spotu, który wywołał poruszenie wśród internautów. Nagranie, którego głównymi (i negatywnymi) bohaterami są migranci, przez część polityków i komentatorów zostało uznane za rasistowskie i podżegające do nienawiści. "My nie chcemy, żeby Polska zmieniła się w piekło" - przekonywał Błaszczak.

Co znalazło się w spocie, który poruszył internautów?

We wtorek Prawo i Sprawiedliwość opublikowało w mediach społecznościowych spot uderzający w lidera Platformy Obywatelskiej Donalda Tuska i krytykujący jego podejście do polityki migracyjnej. Nagranie opatrzono ironicznym pytaniem: "Czemu się nie uśmiechacie?", nawiązującym do zapowiedzi o "uśmiechniętej Polsce", które pojawiały się w kampanii wyborczej PO. 

Na nagraniu widać m.in. osoby o ciemnym kolorze skóry, niektóre z walizkami, na przystanku lub peronie dworcowym. Czasem są one przedstawione z czarnymi paskami na oczach, a część z nich zachowuje się agresywnie.
W spocie słychać także fragmenty wypowiedzi premiera mówiącego, że "Polska będzie beneficjentem paktu migracyjnego" oraz "nie będziemy za nic płacić i nie będziemy musieli przyjmować migrantów z innych kierunków, w polskich domach będzie lepiej".

Spot wywołał ostre reakcje części internautów. Ponownie jak politycy koalicji rządzącej zarzucają oni partii Jarosława Kaczyńskiego, że materiał może doprowadzić do ataków na tle rasistowskim. 

Politycy partii Razem złożyli do prokuratury zawiadomienie dot. spotu PiS-u. Chodzi o przestępstwo, o którym mowa w art. 256 par. 1 i 2 Kodeksu karnego, tj. nawoływanie do nienawiści na tle różnic etnicznych i rasowych oraz produkowanie i prezentowanie nagrań propagujących takie treści; a także w art. 257 Kodeksu karnego - publiczne znieważenia grupy ludności z powodu jej przynależności etnicznej i rasowej.

"Rosja organizuje i finansuje w wielu państwach Europy kampanię nienawiści i strachu opartą na kłamstwie i dezinformacji, prowadzącą do konfliktów wewnętrznych i chaosu. W Polsce nie musi nic organizować. Jest PiS" - tak spot Prawa i Sprawiedliwości podsumował w mediach społecznościowych premier Donald Tusk. 

Błaszczak: Zgłaszają się do nas zaniepokojeni ludzie

Opublikowanego wczoraj klipu bronił na konferencji prasowej były minister obrony, o obecnie poseł Prawa i Sprawiedliwości Mariusz Błaszczak.  Według niego "to jest pokazanie stanu faktycznego, a stan faktyczny jest taki, że mamy kryzys migracyjny na naszej wschodniej i zachodniej granicy, a Donald Tusk nic w tej sprawie nie robi". Więcej - będąc w tym głównym nurcie Unii Europejskiej doprowadzi do tego, że ten kryzys zostanie spotęgowany - grzmiał były szef MON.

Zgłaszają się do nas ludzie zaniepokojeni, np. z woj. podlaskiego, którzy mówią o tym, że narasta problem nielegalnej migracji - tłumaczył Błaszczak. Zdaniem szefa klubu PiS czekają nas takie zdarzenia, jakich świadkami są mieszkańcy zachodu Europy. My nie chcemy, żeby Polska zmieniła się w piekło, jakim są dzielnice niektórych miast na zachodzie Europy. Dlatego żądamy stanowczych działań ze strony władzy" - podkreślił polityk.

Żaryn: Ten spot nie jest rasistowski

Opublikowanego przez PiS nagrania w wywiadzie dla PAP bronił też Stanisław Żaryn - w przeszłości zastępca ministra koordynatora służb specjalnych, a obecnie doradca prezydenta Andrzeja Dudy. 

Ten spot nie jest rasistowski. Jeżeli ten spot jest rasistowski, to tak samo trzeba ocenić spoty Platformy Obywatelskiej - przekonywał Żaryn. Premier Donald Tusk straszył w tych spotach, że poprzedni rząd przyjął kilkaset tysięcy migrantów z krajów muzułmańskich czy afrykańskich. To jest równie rasistowski przekaz jak ten, który omawiamy - mówił

Zdaniem doradcy prezydenta, oburzenie na spot PiS jest wyrazem braku wyraźnego przekazu ws. polityki migracyjnej. Widzimy wyraźnie, że rząd Tuska i w ogóle środowisko PO bardzo się miota - jeśli chodzi o kwestię migracji (...) To są ludzie, którzy w 2015 roku przekonywali, że możemy przyjąć każdą liczbę migrantów, którzy nielegalnie przyjechali do Europy. Rok temu straszyli polityką migracyjną rządu, dzisiaj znowu oburzają się na spot, który pokazuje pewne negatywne zjawiska związane z napływem cudzoziemców. To jest partia miotająca się" - ocenił prezydencki doradca.