Mimo choroby papież nigdy nie ustąpi – twierdzi w \"Corriere della Sera\" włoski publicysta Vittorio Messori. To już trzeci w ciągu niecałych 3 lat artykuł, w którym ten związany z Watykanem intelektualista ogłosił, że papież do końca będzie pełnił swą posługę.
Messori przypomniał, że w czerwcu 2002 roku po raz pierwszy otrzymał ze Stolicy Apostolskiej wiadomość, której wiarygodności nie można podważyć.
Według niej, Jan Paweł II postanowił, że nigdy nie ogłosi swej rezygnacji i będzie służyć Kościołowi tak długo, jak długo Bóg mu na to pozwoli. Jak podkreślił Messori, prawie trzy lata, jakie minęły od tamtej deklaracji papieża, potwierdziły jego zamiary.
Agencja Reutera przypomina dziś, że Jan Paweł II już w zeszłym roku przekazał publicznie swą \"wolę życia\". Powiedział tak w wystąpieniu, w którym uznał niektóre zabiegi medyczne przedłużające życie za moralny obowiązek katolików.
W marcu ubiegłego roku uznał sztuczne dokarmianie ciężko chorych pacjentów za normalną terapię, a nie nadzwyczajne środki, które mogą zostać zaniechane, gdy nadzieje na wyzdrowienie zmaleją. Zdaniem o. Thomasa Reese\'a , wydawcy jezuickiego tygodnika \"Ameryka\" w Nowym Jorku, sugeruje to, że Jan Paweł II chciałby, by lekarze nawet sztucznie utrzymywali go przy życiu.
W USA coraz popularniejsza jest tzw. \"wola życia\". Spisują ją dorośli, określając, czy w razie wypadku chcą, by lekarze wszelkimi środkami utrzymywali ich przy życiu, czy też by pozwolili im umrzeć, gdy zgasną nadzieje na odzyskanie zdrowia.
Nawet sztuczne podawanie wody i żywności jest naturalnym sposobem zachowania życia, a nie zabiegiem lekarskim. Odmawianie pacjentom takiej pomocy jest równoznaczne z eutanazją - ubiegłoroczne słowa papieża są dziś bardzo często przywoływane w Ameryce w związku z przypadkiem Terry Schiavo.