"To jest sukces. W polityce czasem trzeba iść na różnego rodzaju kompromisy" - tak prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński skomentował czwartkowy wybór Łukasza Smółki na marszałka Małopolski. Wcześniej walkę o to stanowisko aż 5 razy przegrał inny kandydat PiS-u - Łukasz Kmita.
Partia utrzymała władzę. Ci, którzy jechali, żeby tam triumfować, musieli wrócić - mówił Jarosław Kaczyński na konferencji prasowej, komentując sytuację w Małopolsce. W polityce czasem trzeba iść na różnego rodzaju kompromisy - dodał. Po chwili rozwinął tę myśl.
To nie jest kompromis polegający na tym, że zapomniałem o tym, co się działo i co niektórzy ludzie robili. Nie zapomniałem - zapewniał lider PiS-u. Z kontekstu można to rozumieć jako nawiązanie do zachowania tych radych jego partii, którzy w poprzednich głosowaniach nie chcieli poprzeć Łukasza Kmity. Pamięć mam taką, jak powinien mieć polityk - dobrą, ale krótką. Ale nie tak krótką, żebym zapomniał... - dodał były premier.
Kaczyńskiemu na konferencji towarzyszył były minister obrony Mariusz Błaszczak. Potwierdził on, że to sam Łukasz Kmita nie chciał po raz szósty walczyć o fotel marszałka i zaproponował władzom partii zmianę kandydata.
Lider PiS-u był też pytany o internetowy wpis należącego do jego partii senatora Marka Pęka. "Mamy w PiS coraz większy kryzys przywództwa, lojalności i elementarnej przyzwoitości. Partia jest skłócona, po raz kolejny okazuje się, że aby wysoko awansować trzeba ostro się postawić, a nawet zdradzić" - napisał Pęk, podsumowując wielotygodniowe zamieszanie z wyborem marszałka Małopolski. Wspomniał też o "grupie przyspawanej do stołków", która nie tylko nie wykonała poleceń prezesa, ale była też gotowa doprowadzić do powtórnych wyborów dla swoich osobistych korzyści.
Pan senator jest troszkę w tym wypadku nazbyt emocjonalny - ocenił słowa Pęka Jarosław Kaczyński.