Spór o kandydata z warszawskiego Wilanowa wstrzymuje ostateczne porozumienie opozycji w sprawie senackiego paktu. Jak nieoficjalnie dowiedział się dziennikarz RMF FM, Polska 2050 Szymona Hołowni nie zgadza się, by z okręgu startował Adam Bodnar, i proponuje swojego kandydata. Według ustaleń RMF FM miałby nim być Jakub Wygnański, także społecznik, prezes zarządu Fundacji Stocznia.

Politycy Koalicji Obywatelskiej, Lewicy, PSL-u i Polski 2050 nadal ustalają też, ile tzw. biorących miejsc (w których opozycja ma duże szanse na wygraną) otrzymają poszczególne ugrupowania

Czas nagli, bo ze strony liderów padła deklaracja o zakończeniu negocjacji do końca miesiąca, co i tak nie imponuje, biorąc pod uwagę, że pierwszy raz sukces i osiągnięcie porozumienia w sprawie Senatu opozycja triumfalnie ogłaszała już pod koniec lutego.  

Jeśli Szymon Hołownia będzie upierał się przy kandydaturze Wygnańskiego, to ostatecznie i tak zostanie przez nas przegłosowany - zapowiada nieoficjalnie jeden z polityków uczestniczących w pracach zespołu roboczego. Pomysłu Polski 2050, by w wilanowskim okręgu Adama Bodnara zastąpił mało rozpoznawalny prezes Fundacji Stocznia, nie popiera żaden z opozycyjnych sojuszników: ani KO, ani Lewica, ani nawet ludowcy, z którymi Szymon Hołownia jest w kampanijnej koalicji.

Polska 2050 argumentuje, że były Rzecznik Praw Obywatelskich, ze swoim autorytetem i sympatią wśród wyborców opozycji, mógłby spróbować zawalczyć w okręgu "trudniejszym", w którym senacki pakt nie może być pewny zwycięstwa. Dzięki temu - przekonują współpracownicy Hołowni - byłaby znacznie większa szansa na zdobycie dodatkowego mandatu. Przeciwni temu rozwiązaniu politycy odpowiadają, że pozycja oraz zasługi Adama Bodnara są zbyt duże, żeby stawiać go w roli spadochroniarza. Zresztą i sam Bodnar sceptycznie patrzy na kandydowanie z jakiegokolwiek innego okręgu niż stołeczny.

"Szymon ma mało znane twarze, więc walczy o każde miejsce, dla kogokolwiek, by mieć kogoś swojego na listach"- przyznaje jeden z członków Koalicji Polskiej. Zresztą Polska 2050 swoje warunki próbuje postawić nie tylko przy negocjacjach dotyczących Senatu, ale i list do Sejmu. Nieoficjalnie Szymon Hołownia nie zgadza się na wejście na listy byłych polityków Porozumienia Jarosława Gowina, w tym Jana Strzeżka.  

Gorące... okręgi biorące

We wtorek przed południem odbyło się spotkanie liderów wszystkich partii tworzących pakt senacki. Spodziewano się, że dokonane dzień wcześniej przez grupę roboczą ustalenia zakończą etap negocjacji, a przywódcy zaakceptują końcowe warunki. Tak się jednak nie stało, bo nadal nie ma pełnej zgody co do liczebnego podziału tzw. okręgów biorących.

Już na początku roku, na otwarciu rozmów uzgodniono, że sześćdziesiąt pięć spośród stu okręgów opozycja ocenia jako takie, w których zwycięstwo jest pewne lub niemal pewne. Jednocześnie Platforma Obywatelska dogmatycznie podchodzi do zasady ustanowionej przez Donalda Tuska, że obecne senatorki i obecni senatorowie mają prawo pierwszeństwa, jeśli zdecydują się na reelekcję. W praktyce okazało się więc, że Koalicji Obywatelskiej przypada aż 40 na 65 "pewnych" miejsc. Pozostałe 25 podzielono między Lewicę, PSL i Polskę 2050.

Sojusznicy do takiego schematu od początku podchodzili sceptycznie, przewidując, że w najczarniejszym dla nich scenariuszu po wygranych wyborach Senatem rządziłaby nie opozycja, a Platforma Obywatelska. Po wczorajszych rozmowach liderzy poprosili grupę roboczą o ponowne przeanalizowanie możliwości przesunięć kandydatów i zmiany proporcji. Podtrzymana zostaje jednocześnie deklaracja, że konstrukcja całego paktu, z pełną listą kandydatów ma być gotowa do końca miesiąca. 

Opracowanie: